Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Polityczne gierki i walka konkurencji? Szkółka piłkarska została na lodzie

Tomasz Kubaszewski [email protected]
Rodzice czują się oszukani, a Wojciech Kowalewski, były bramkarz reprezentacji Polski - mocno zaskoczony.

Dyrekcja Ośrodka Sportu i Rekreacji w Suwałkach wypowiedziała firmowanej przez Kowalewskiego "Akademii Piłkarskiej 2012" umowę najmu hali sportowej. Skorzysta na tym szkółka prowadzona przez miejscowe Wigry. Jednym z trenerów jest tu suwalski radny.
- Nie rozumiem, czemu nasze dzieci mają być gorsze od innych? - dziwi się Emilia Jaśkiewicz, matka chłopca uczęszczającego do Akademii 2012.

Były bramkarz powołał ją w sierpniu razem ze stowarzyszeniem UKS "Biało-Niebiescy". Rodzice zapisali ponad setkę dzieci w wieku od 5 do 12 lat. Decydowało nazwisko Kowalewskiego.

- Bo to nie tylko znakomity sportowiec, ale też mądry człowiek - mówili.

Na początku września akademia podpisała umowę z OSiR-em na najem dużej i małej hali, znajdujących się w tym samym obiekcie. Dzieci miały mieć zajęcia od godz. 15.20 do 16.50. Po kilku tygodniach do Kowalewskiego i jego współpracowników zaczęły dochodzić sygnały, że z części tego czasu powinni zrezygnować. - Zajęcia zaczynamy faktycznie około godz. 15.50, kiedy dzieci zdążą wrócić ze szkół - tłumaczy Kowalewski.

- Z tego mielibyśmy oddać jeszcze 20 minut. Prowadzenie zajęć traci wówczas wszelki sens. Tydzień temu Waldemar Borysewicz, dyrektor OSiR-u, wypowiedział więc umowę najmu bez podania przyczyn. Jak twierdzi, podpisując na początku września umowę z Akademią 2012 zapomniano o młodzieżowych drużynach, których szkolenie finansuje miasto, a prowadzi klub Wigry. - Na godziny od 16 do 20 jest największe zapotrzebowanie - dodaje.

Jednym ze szkoleniowców młodych piłkarzy, których finansuje miasto, jest radny Adam Ołowniuk. Występuje on także jako trener w konkurencyjnej dla szkoły Kowalewskiego Akademii Piłkarskiej Wigier. W dodatku, jednym z kierowników w ośrodku jest jego ojciec - Krzysztof, także suwalski radny. Dyr. Borysewicz zapewnia jednak, że nie miało to żadnego znaczenia.

W tym, jak potraktowano Wojciecha Kowalewskiego, który zawsze z dumą podkreślał, że pochodzi z Suwałk i mógłby się stać prawdziwą wizytówką miasta, niczego złego nie dostrzegają władze. - Zależy nam na tym, by jak najwięcej dzieci uczęszczało do szkółek piłkarskich - tak Jarosław Filipowicz, rzecznik ratusza odpowiada na pytanie, czy miastu nie powinno zależeć na dobrych relacjach z tymi nielicznymi suwalczanami, którzy znani są w całym kraju.

A co na to sam Kowalewski?

- Nie spodziewałem się, że napotkamy na tego typu trudności i że w taki sposób można cokolwiek załatwiać - mówi. Ma obawy, co stanie się z jego podopiecznymi, bo znalezienie wolnej hali o tej porze roku graniczy z cudem. Zastanawia się też, jakby to było, gdyby dał się skusić jakiemuś innemu miastu, które chciałoby, aby akademię otwierał u nich. - Nie pozwolimy, by tak się to skończyło - zapowiada Sylwester Polkowski, kolejny z rodziców. - Będziemy ostro protestowali.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna