Jak informowaliśmy, dwaj mężczyźni, z których jeden ma 28 lat, drugi 34, zostali dotkliwie poparzeni. Zdarzenie miało miejsce w środę w firmie, która zajmuje się przerabianiem odpadów drobiarskich. Na pracowników wylała się gorąca masa o temperaturze przekraczającej 100 st. C. Skóra jednego z mężczyzn jest, jak określają lekarze, poparzona w 80 proc., Drugiego - w 30. Obaj trafili do Wschodniego Centrum Leczenia Oparzeń znajdującego się w Łęcznej pod Lublinem. - Walczymy o ich życie - mówił nam Łukasz Drozdz, lekarz prowadzący.
Tymczasem prokuratura przedstawiła 37-letniemu brygadziście Kazimierzowi B. zarzuty narażanie obu podwładnych na utratę życia lub zdrowia. Jak poinformował nas Ryszard Tomkiewicz, rzecznik prasowy suwalskiej prokuratury, brygadzista polecił pracownikom, by hydrauliczne otwierany właz otworzyli ręcznie. Bowiem mechanizm, jak twierdził podejrzany, się zacinał.
B., jak informowaliśmy, miał zaraz po zdarzeniu 1,7 prom. alkoholu w wydychanym powietrzu. Przyznał się do winy. Zastosowano w stosunku do niego zakaz opuszczania kraju i poręczenie majątkowe. Grozi mu wieloletnie więzienie.
Kazimierz B. pracował w firmie Kemos od 10 lat.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?