Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Porażki w Pucharze Polski

Krzysztof Sokólski, Miłosz Karbowski
Lechia (zielone stroje) strzela pierwszą bramkę w  meczu z Supraślanką
Lechia (zielone stroje) strzela pierwszą bramkę w meczu z Supraślanką W. Oksztol
Supraśl, Łęczna. Dramaturgia była, zabrakło tylko epilogu - powiedział po meczu z Lechią II Gdańsk trener Supraślanki Supraśl Dariusz Czykier.

Supraślance nie udało się awansować do pierwszej rundy Pucharu Polski. W środę, w fazie wstępnej pucharowych rozgrywek, trzecioligowcy ulegli 1:2 rezerwom Lechii, tracąc bramki pod koniec pierwszej połowy meczu i tuż przed ostatnim gwizdkiem sędziego.

Gdańszczanie występują na co dzień w Młodej Ekstraklasie. Do Supraśla przyjechali bez wzmocnień z pierwszego składu. Mimo to odnieśli zasłużone zwycięstwo.

- Rywale zaprezentowali dobry futbol. Dużo biegali, walczyli. Ich gra mogła się podobać - ocenia Czykier, który w środę sam pojawił się na boisku. - W naszej drużynie jest jeszcze sporo braków. Muszę niektórym chłopakom zwrócić uwagę, że na murawie trzeba zostawić zdrowie.

Gospodarze mieli kilka dobrych okazji na zdobycie gola. Przy stanie 0:0 Tomasz Tupalski nie trafił do pustej bramki. Jednak Lechia również stwarzała groźne sytuacje. Niebezpieczna była zwłaszcza w kontratakach. W 45. minucie gdańszczanie przechwycili piłkę po rzucie rożnym wykonywanym przez Supraślankę. Po kilku podaniach byli już w polu karnym trzecioligowca i po chwili cieszyli się z prowadzenia.

Nasz zespół wyrównał w 75. minucie, kiedy ładną akcję wykończył Artur Grzegorczyk. Gdy supraślanie czekali już na dogrywkę popełnili błąd w obronie. Mimo przewagi w defensywie nie upilnowali jednego z zawodników Lechii, który w 90. minucie pokonał Macieja Majewskiego.

Przegrała również Warmia Grajewo. Po walce, poległa 0:2 w Łęcznej z Górnikiem.
Mimo że pierwszoligowiec wystąpił w rezerwowym składzie był faworytem i szybko przejął inicjatywę. Już w 7. minucie zdobył gola. Po rzucie rożnym w piłkę nieczysto trafił Łukasz Stefaniuk. Dopadł do niej jednak Paweł Bugała i celnie przymierzył z 14 metrów.

Grajewianie nie zamierzali się bronić. Oba zespoły przedostawały się w pobliże bramki rywala, choć wciąż częściej robili to przeważający gospodarze. W naszej drużynie strzelał Marcin Arciuch, ale niecelnie. Do przerwy 0:1.

W drugiej połowie znakomicie spisywał się Gieniusz wielokrotnie ratując zespół przed stratą gola, choć trzeba też przyznać, ze gospodarze fatalnie pudłowali. "Wilki" robiły natomiast wszystko by odrobić straty. Po indywidualnej akcji minimalnie przestrzelił Tomasz Lewosz, a potężne uderzenie Pawła Górskiego z wielkim trudem nad poprzeczkę przeniósł Krzysztof Żukowski.

Mecz rozstrzygnął się na dobre w samej końcówce. Grzegorz Szymanek zamienił na gola dośrodkowanie Krystiana Michalaka.

Supraślanka Supraśl - Lechia II Gdańsk 1:2 (0:1)
Bramki: Grzegorczyk 75 - dla Supraślanki; gole dla Lechii padły w 45 i 90 minucie.
Supraślanka: Majewski - Tupalski (46 Korzątkowski), Walukiewicz, Lorenc, Citko, Waluk, Kisiel (70 Lange), Bernatowicz, Czykier, Szpakowski, Grzegorczyk.
Żółte kartki: Czykier, Lange (Supraślanka).
Widzów: 300.

Górnik Łęczna - Warmia Grajewo 0:2 (0:1)
Bramki: 1:0 Bugała 7, 2:0 Szymanek 88.
Górnik: Żukowski - Głowacki, Rafalski, Stefaniuk, Jędrzejuk - Stachyra (84 Kosiec), Sołdecki (46 Flis), Bugała, Michalak - Nakoulma (63 Wójcik), Szymanek.
Warmia: Gieniusz - Tuzinowski (90 Ostaszewski), Piłatowski, Dańko, Kowalko, Strzeliński, Gosk, Mirva (46 Górski), Lewosz, Arciuch (86 Dulgis), Kozikowski
Żółta kartka: Głowacki (Górnik). Sędziował: Paweł Raczkowski (Warszawa).
Widzów: 800.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna