Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Powiedzieli po meczu:

Krzysztof Sokólski, Chorzów [email protected]
Po nieprawdopodobnym meczu i zwycięstwie nad Ruchem Jagiellonia umocniła się w czołówce drugoligowej tabeli.

Niebiescy stworzyli kilkanaście okazji do strzelenia bramki. W pierwszej połowie piątkowego spotkania sam Grażvydas Mikulenas powinien zdobyć trzy gole. - W przerwie powiedziałem chłopakom, że jak Ruch nie potrafi wykorzystać takich wyśmienitych sytuacji, to już bramki w Chorzowie nie stracimy - opowiada kapitan żółto-czerwonych Jacek Markiewicz.
Jego słowa sprawdziły się w stu procentach. Ponad dziesięć tysięcy fanów niebieskich nie mogło zrozumieć, co ich ulubieńcy wyrabiają w białostockim polu karnym. - To jest niemożliwe, to jest przecież niemożliwe! - wykrzykiwał po kolejnej zaprzepaszczonej szansie jeden z kibiców. A jednak... Doskonale interweniujący Jacek Banaszyński cały czas zachowywał czyste konto.
Jaga zdołała w niewiarygodny sposób uchronić się przed naporem gospodarzy. Mało tego, sama zadała straszliwy cios. W 38 minucie jagiellończycy przejęli piłkę w środku pola, ta trafiła do Janusza Wolańskiego. Wolański wypuścił wbiegającego w pole karne Ruchu Remigiusza Sobocińskiego, który bez problemu pokonał Sebastiana Nowaka.
- Znowu udało mi się zdobyć gola w bardzo ważnym momencie. Ogromnie cieszę się ze zwycięstwa. Dałem z siebie wszystko. Zresztą każdy z nas walczył z całych sił - podkreśla Sobociński.
Walka została nagrodzona zwycięstwem. Mogło ono być nawet okazalsze. W 87 minucie Paweł Sobolewski - z którego powstrzymaniem chorzowianie mieli ogromne problemy - dośrodkował w pole karne do Sobocińskiego. "Remi" znajdował się pięć metrów przed Nowakiem, ale tym razem uderzył prosto w bramkarza niebieskich.
Gwoli ścisłości dodajmy, że podobnych sytuacji gospodarze mieli całą masę. Liczy się jednak to, co w siatce. Żółto-czerwoni wrócili do Białegostoku z trzema punktami. Do Ruchu tracą już tylko dwa "oczka", a do prowadzącego w tabeli Zawiszy Bydgoszcz (po nieoczekiwanym remisie 1:1 z Unią Janikowo) cztery. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza wygrali we właściwym momencie.

Powiedzieli po meczu:

Ryszard Tarasiewicz, trener Jagiellonii: - Skłamałbym mówiąc, że mecz był wyrównany. Ruch posiadał przewagę, ale dzięki determinacji udało się nam wygrać. Dziękuję zawodnikom za wolę walki i olbrzymią wolę zwycięstwa.

Jacek Markiewicz, obrońca Jagiellonii: - Przed meczem pojawiały się głosy, że na pewno przegramy. Skreślono nas. Ludzie nieżyczliwi Jagiellonii zastanawiali się tylko, z jakim bagażem bramek wrócimy do Białegostoku. Po raz kolejny utarliśmy niedowiarkom nosa. Było ciężko, ale najważniejsze jest zwycięstwo.

Marek Wleciałowski, trener Ruchu: - Chcieliśmy ten mecz wygrać tak bardzo, że ta ochota rozpierała zespół. Ciężko schodzić z boiska pokonanym, kiedy stwarza się mnóstwo sytuacji strzeleckich. Sport jest piękny, ale bywa brutalny. W spotkaniu z Jagą ta brutalna strona dotknęła moją drużynę.

Tomasz Sokołowski pomocnik Ruchu: - Nie pamiętam meczu, w którym stworzylibyśmy tyle sytuacji strzeleckich i żadnej nie wykorzystali. Gdyby chociaż połowę naszych okazji zamienić na bramki, mielibyśmy wysokie zwycięstwo Ruchu.

Ruch Chorzów - Jagiellonia Białystok 0:1 (0:1)

Bramka: Sobociński 38.
Ruch: Nowak - Makuch, Klaczka, Baran, Osiński - Grzyb (78 Misiura), Bonk, Pulkowski, Sokołowski - Łudziński (46 Ćwielong), Mikulenas.
Jagiellonia: Banaszyński-nota 5 - Napierała-3,5, Markiewicz-4,5, Kośmicki-0 (cz. kartka), Nawotczyński-3,5 (69 Trzeciakiewicz) - Dzienis-3,5, Wincel-4, Chańko-3,5, Sobolewski-4,5 - Wolański-3,5, Sobociński-4.
Żółte kartki: Kośmicki, Banaszyński, Dzienis, Wincel, Wolański, Napierała (Jagiellonia). Czerwona kartka: Kośmicki (90, Jagiellonia, za drugą żółtą). Sędziował: Grzegorz Gilewski (Radom) - nota 4. Widzów: ponad 10 000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna