MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Powiedzili po meczu:

Krzysztof Sokólski
Przed meczem z Widzewem baraż o ekstraklasę wydawał się tylko marzeniem. Teraz znajduje się na wyciągnięcie ręki.

Remis Zawiszy z Zagłębiem, porażka Śląska z Górnikiem Polkowice i wreszcie wygrana 2:1 Jagi z Widzewem spowodowały, że biało-stoczanie nagle odzyskali szansę na trzecie miejsce w tabeli. I są to duże szanse. Wystarczy "tylko" wygrać w sobotę w Sosnowcu. Jeśli zwyciężymy, na sto procent zagramy w barażu o I ligę.
Takiego scenariusza jeszcze na 20 minut przed zakończeniem pojedynku z Widzewem nikt się nie spodziewał. Jagiellonia przegrywała z pewnymi już awansu do ekstraklasy łodzianami 0:1. Goście byli drużyną lepszą. Prezentowali dojrzalszy futbol. W pierwszej połowie dyktowali warunki gry i - po gapiostwie białostockiej defensywy - prowadzili. W 21 minucie Macieja Zająca pokonał Bartłomiej Grzelak.
Po przerwie Jaga próbowała odrabiać straty, ale nie była w stanie poważniej zagrozić bramce Rusłana Miedżhidova. Do 70 minuty. Wtedy łodzianie popełnili błąd. Do zagranej z głębi pola piłki nie wyskoczył Miedżhidov. Przysnął jeden z obrońców. Piłka odbiła się od jego pleców i spadła pod nogi Tomasza Moskala. Ten przytomnym uderzeniem z woleja doprowadził do wyrównania.
Żółto-czerwoni poszli za ciosem. Za chwilę rozgrywający dobre spotkanie Paweł Sobolewski trafił w słupek. W 76 minucie Sobolewski wymienił piłka podań z Jackiem Markiewiczem. Kapitan Jagi popisał się dobrym dośrodkowaniem, które trafiło do Ernesta Konona. - Jacek wrzucił potężnie piłkę, a ja ją idealnie trafiłem - opowiadał "Erni". - Lepiej uderzyć nie mogłem. Bramkarz stał w krótkim rogu, ja uderzyłem po długim.
Piłka odbiła się jeszcze od słupka i wpadła do siatki. Po tej kapitalnej akcji stadion oszalał. Widzew w końcówce przycisnął, ale wynik nie uległ zmianie. Prawdziwa euforia wybuchła, kiedy kibice poznali wyniki na innych stadionach. - Jedziemy do Sosnowca walczyć o zwycięstwo i baraż - powiedział po meczu Markiewicz, który w sobotę zagrał na własną prośbę. - Mam pęknięty palec u nogi, ale w takim spotkaniu nie mogło mnie zabraknąć.
Podobnego podejścia spodziewamy się w Sosnowcu. Będzie szalenie trudno. Tym bardziej, że czwarte żółte kartki wyeliminowały z udziału w tym pojedynku Łukasza Nawotczyńskiego i Dariusza Łatkę. Ale.. - Jeśli zagramy tak jak w drugiej połowie z Widzewem, to będzie dobrze - zapewnia Markiewicz.

Powiedzili po meczu:

Jurij Szatałow (trener Jagiellonii): - Byłem zafascynowany zachowaniem kibiców. Widziałem jak w hali przy Jurowieckiej przygotowywali całe widowisko. Chyba tydzień czasu nie spali. Jestem bardzo zadowolony ze zwycięstwa i cieszę się, że znowu mamy szansę zagrać w barażach o ekstraklasę.

Stefan Majewski (trener Widzew): - Po takim meczu, jak dzisiaj nie żal mi rozstawać się z Widzewem (Majewski po sezonie kończy pracę w klubie - przyp. red.). Jesteśmy liderem drugiej ligi i w każdym spotkaniu musimy pokazywać charakter. Zawodnicy powinni pamiętać, że grają dla kibiców.

Ernest Konon (napastnik Jagiellonii): - Znowu uśmiechnęło się do nas szczęście. Tyle razy dostawaliśmy szansę i jej nie wykorzystywaliśmy. Teraz został ostatni mecz, ale po tym co ostatnio przeszliśmy, nie możemy niczego obiecywać. Na pewno chcemy i walczymy. Nawet jak nie wychodzi to przynajmniej biegamy. Dzisiaj, w drugiej połowie były tego efekty.

Bartłomiej Grzelak (napastnik Widzewa): - Do przerwy byliśmy od Jagiellonii zespołem lepszym o kilka klas. W drugiej połowie zabrakło nam charakteru. Widać było, że Jaga jeszcze o coś walczy, a my byliśmy myślami już na wakacjach.
Bramki: Moskal 70, Konon 76 - Grzelak 21.
Jagiellonia: Zając-nota 4 - Zalewski-3,5 (66 Kobeszko), Nawotczyński-4, Kolasa-4, Kubik-3 (46 Trzeciakiewicz-3) - Łatka-4, Markiewicz-4, Chańko-3,5, Sobolewski-4,5 - Konon-4,5 (86 Sobociński), Moskal-4.
Widzew: Miedżhidov - Nowak, Stawarczyk, Konieczny - Wyczałkowski (75 Szeliga), Kardasz, Białek (84 Kuklis), Michalski,Wawrzyniak - Grzelak, Świerblewski (84 Pawlak).
Żółte kartki: Łatka, Nawotczyński (Jagiellonia), Konieczny, Nowak, Michalski (Widzew). Sędziował: Paweł Gil (Lublin) - nota 4,5. Widzów: ok.6000.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna