Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prezydent spotkał się z Żołnierzem Wyklętym por. Zdzisławem Witkowskim. W jego ciele wciąż tkwi kula

Paweł Chojnowski
Zdzisław Witkowski, ps. „Płomień”, na fotografii z 1947 roku
Zdzisław Witkowski, ps. „Płomień”, na fotografii z 1947 roku UM Łomża
W oddziałach AK walczył jako „Kędzior”, po wojnie toczył bój nadal pod pseudonimem „Płomień” - tym razem z komunistami. Żołnierz Wyklęty por. Zdzisław Witkowski spotkał się z prezydentem Łomży Mariuszem Chrzanowskim.

W ratuszu 89-letni weteran gościł wraz ze swym wnukiem Przemysławem Witkowskim oraz inicjatorem całej wizyty - badaczem i pasjonatem historii Żołnierzy Wyklętych na Ziemi Łomżyńskiej Dariuszem Syrnickim. Prezydent bardzo się ucieszył, że spotkał kolejną osobę mieszkającą w Łomży o tak bogatej i pięknej, ale i trudnej historii.

Zdzisław Witkowski do Łomży przeprowadził się stosunkowo niedawno. Jego wojenna historia zaczyna się na rodzimej Lubelszczyźnie, gdzie walczył w Armii Krajowej w oddziale kpt. „Chmury”. Został ranny (kula do tej pory tkwi obok jego kręgosłupa). Pod koniec wojny krótko pracował w SOK w Czyżewie.

W maju 1945 r. wstąpił do Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Był m.in. zastępcą dowódcy Pogotowia Akcji Specjalnej NZW. Brał udział w akcjach rozbrajania funkcjonariuszy MO i żołnierzy Ludowego Wojska Polskiego, a także w atakach na funkcjonariuszy UB, KBW i żołnierzy Armii Czerwonej.

Zdzisław Witkowski, ps. „Płomień”, na fotografii z 1947 roku
Zdzisław Witkowski, ps. „Płomień”, na fotografii z 1947 roku UM Łomża

Ujawnił się na mocy amnestii w marcu 1947 r. Ceną za jego walkę o wolną ojczyznę było siedmiomiesięczne śledztwo w białostockim areszcie, a później duże problemy ze znalezieniem pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna