Ceny jabłek
Ceny jabłek
Rok temu zakłady przetwórcze w Polsce płaciły sadownikom za jabłka przemysłowe 0,95 zł za kilogram. Od września producenci jabłek dostaną już tylko 0,23 zł za kilogram. Dla porównania - na Węgrzech czy w Niemczech sadownicy uzyskują za kilogram tych owoców od 0,10 do 0,13 euro.
Zakłady przetwórcze zapłacą w tym sezonie za jabłka przemysłowe prawie 3 razy mniej niż jeszcze rok temu. Przewiduje się, że cena za kilogram wyniesie we wrześniu 0,23. Sadownicy w kraju biją na alarm, bo jeśli nic się nie zmieni, nie zwrócą im się nawet koszty produkcji. Nie mówiąc już o jakichkolwiek zyskach.
- Najbardziej ten problem dotyczy typowo sadowniczych regionów, jak grójecki, łódzki czy lubelski - mówi Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP. - Na razie nie udało nam się uzyskać żadnego porozumienia z zakładami przetwórczymi. Ale będziemy próbować.
W województwie podlaskim paniki nie ma, bo producenci jabłek mają swoje sposoby na ominięcie przetwórczego rynku.
Po pierwsze - do spożycia
Jarosław Kusznieruk, który ma dwudziestohektarowy sad w Folwarkach Tylwickich jest spokojny.
- Nastawiamy się na jabłka, które potem trafiają do hurtowni, sklepów czy na giełdę. Te, które się nie nadają, wysyłamy do różnych zakładów przetwórczych - mówi. - Nie jest tak źle, jak ostatnio słyszymy w mediach. To wszystko jest przesadzone. Dla dużych producentów taka cena ma naprawdę małe znaczenie.
Ale jabłko deserowe w tym roku też jest tańsze niż jeszcze rok temu prawie o 50 proc. Średnia cena wynosi 1,30 zł za kilogram, podczas gdy rok temu 2,10 zł.
- Owszem, jest gorzej, ale to dlatego, że w tamtym roku było bardzo mało jabłek - mówi Kusznieruk. - Z tego powodu były one w cenie. Rekordowo wysokiej - dodaje.
Te jabłka, których nie sprzeda do spożycia, wysyła hurtowo po 30 ton do Tarczyna czy Olsztynka.
Nieustraszona odmiana
Niska cena jabłek przemysłowych nie martwi też Jana Skibickiego z Kurian, który ma dziesięć hektarów sadu. Na taką sytuację przygotował się już wcześniej.
- To, że są takie niskie ceny, wcale mnie nie dziwi - mówi. - Jest to taka powtórka sprzed kilku lat, na którą się przygotowałem. Zmieniłem odmianę na bardziej odporną na choroby, która w dodatku jest ekologiczna. Sprzedaję jabłka we własnych punktach i nie oddaję ich wcale na skup.
Dlaczego za jabłka tak mało płacą zakłady?
- Jest dużo jabłek, które zostały zaatakowane przez różnego rodzaju choroby. One wszystkie idą na przetwórstwo. Dlatego zakłady obniżyły ceny - przypuszcza Jan Skibicki.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?