Profesjonalna Wigilia: Zapłać i niczym się nie martw

Dom posprząta wynajęta firma, potrawy na wigilię i święta zamówimy w restauracji, a słodkości kupimy w cukierni. A w wigilijny wieczór odwiedzi nas wynajęty Święty Mikołaj. O takiej pomocy w przygotowaniu świąt marzy wielu zapracowanych ełczan. I coraz więcej osób z niej korzysta. Ale radzimy się pospieszyć. Wigilia już za trzy dni.

Obcych nie wpuszczamy
Przygotowania do świąt warto zacząć od domowych porządków. W tym może pomóc wykwalifikowana firma albo ktoś z polecenia rodziny, znajomych czy z ogłoszenia. A tych ostatnio w internecie pojawiło się całkiem sporo. Jednak, jak się okazuje, niechętnie wpuszczamy obcych do własnych domów.

- Nie ma żadnego zainteresowania, a czasu do świąt coraz mniej - przyznaje pani Edyta, która ogłoszenie z ofertą pomocy w przedświątecznych porządkach zamieściła w internecie.

Podobną opinię usłyszeliśmy od właściciela ełckiej firmy Stantop specjalizującej się w sprzątaniu. - Naszymi klientami są głównie firmy. Wynajmowanie ludzi do sprzątania w domu jest jeszcze u nas mało popularne - przyznaje Stanisław Topa.

Ile kosztuje posprzątanie domu na święta? To zależy m.in. od tego, czy mamy własne środki czystości i jaką firmę wybierzemy. Niektóre liczą od metra mieszkania, zazwyczaj 3-4 zł, inne za godzinę - ok. 25 zł.

Nie mamy czasu na gotowanie
Coraz chętniej korzystamy za to z ofert restauracji, które proponują przygotowanie potraw zarówno na wigilię, jak i na święta.

- Wiele osób, które zamówiły u nas świąteczne potrawy to nasi stali klienci. Wiemy, że dużo pracują - mówi Anna Bernaciak z Restauracji Mała. - W menu mamy zarówno potrawy postne na wigilię, jak i mięsne na pierwszy i drugi dzień świąt. Klienci mogą odebrać je w piątek albo sobotę. Zamówienia są różnorodne, od 50 zł nawet do ponad tysiąca.

Restauracje przyjmują jeszcze zamówienia. Ale lepiej na menu zdecydować się jeszcze dzisiaj.
Ełczanie niechętnie zamawiają ciasta. Mimo że niektóre cukiernie zachęcają do tego swoich klientów.
- Ludzie są przyzwyczajeni, że kiedy przyjdą do cukierni, to i tak je kupią - przyznaje Paweł Surawski z Karmelka. - Ale nie możemy zagwarantować, że w sobotę wszyscy dostaną to, co zaplanowali. Nie jesteśmy w stanie dokładnie przewidzieć zapotrzebowania na konkretne wypieki.