Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prokurator: Brał łapówki. Szkoła: Czekamy na wyrok

(tom)
Dariusz G. miał opinię bardzo dobrego sędziego, który może nawet z czasem prowadzić mecze ekstraklasy.
Dariusz G. miał opinię bardzo dobrego sędziego, który może nawet z czasem prowadzić mecze ekstraklasy.
Oskarżeni o korupcję sędziowie wciąż czekają na rozpatrzenie swoich spraw.

Choć akty oskarżenia zarzucające im korupcję wpłynęły do sądu już wiele miesięcy temu, procesy wciąż się nie zaczęły. W jednym przypadku ma to zasadnicze znaczenie, bo oskarżony pracuje jako nauczyciel. Trudno więc, aby, jeśli jest winny, był wzorem dla dzieci.

O tym, że aż czterech sędziów piłkarskich z Suwałk oskarżonych zostało o korupcję, pisaliśmy już parokrotnie. Wszystkie sprawy prowadziła Prokuratura Apelacyjna we Wrocławiu. W ubiegłym roku skierowała ona do sądu dwa akty oskarżenia dotyczące sędziów z Suwałk. Szymon Ś., Krzysztof G. oraz Cezary S. zostali oskarżeni o przyjmowanie łapówek w meczach z udziałem Motoru Lublin. Z kolei Dariusz G. ma odpowiadać za spotkania z udziałem Kujawiaka Włocławek. Prokuratura zarzuca mu, że łapówkę wziął dwukrotnie.

- To nazwisko pojawia się jeszcze w kontekście innej prowadzonej przez nas sprawy - mówi Wiesław Bilski z wrocławskiej prokuratury. - Ale, na razie, żadnych innych szczegółów zdradzić nie mogę.
Najdłużej na rozpatrzenie czeka sprawa Motoru Lublin. Sędziowie z miejscowego sądu mówią, że najpierw trzeba było rozpatrzeć wnioski tych, którzy chcieli dobrowolnie poddać się karze. Dopiero potem sąd znalazł czas na zajęcie się pozostałymi. Wśród tych, którzy uważają się za niewinnych są trzej suwalczanie. Pierwszy termin sąd wyznaczył na marzec. Jeden z oskarżonych się jednak nie stawił i sprawę odroczono. Ma się ona odbyć w czerwcu.

Sąd Okręgowy we Wrocławiu wciąż nie wyznaczył natomiast terminu procesu z udziałem Dariusza G. Najważniejszy powód jest taki, że rozpatrywano wnioski o dobrowolne poddanie się karze. A oskarżonych jest aż 113 osób.

Dariusz G. karze poddać się nie zamierza. Wczoraj chcieliśmy go zapytać o komentarz do całej sprawy, ale nie chciał z nami rozmawiać. - Piszecie nieprawdę - stwierdził, lecz swojej myśli nie rozwinął.
G. pracuje jako nauczyciel wychowania fizycznego w szkole w Bakałarzewie. - Póki nie ma prawomocnego wyroku sądowego ta sprawa dla mnie nie istnieje - stwierdził Krzysztof Sobo-lewski, dyrektor szkoły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna