Do takiego incydentu doszło w sejneńskim urzędzie pracy. Jarosław K. był tam zarejestrowany jako bezrobotny.
- Nadarzyła się okazja, więc wyjechałem za granicę - opowiada. - Zapomniałem zgłosić ten fakt do "pośredniaka". W ubiegłym roku dowiedziałem się, że ktoś podrabiał podpisy poświadczające moją gotowość do pracy. Więcej, na konto moje i byłej żony wpływały zasiłki. W sumie ponad 4 tysiące złotych.
Jarosław K. powiadomił o tym fakcie prokuraturę. Augustowscy śledczy, bo do nich trafiła sprawa, ustalili, że podpisy na dokumentach nie należą do naszego Czytelnika. Kto więc je podrobił, na to pytanie nie udało się znaleźć odpowiedzi. Urzędnik z PUP bowiem nie pamiętał, kto podpisywał tzw. gotowość do pracy.
Kilka tygodni temu postępowanie zostało więc umorzone. Prokuratura nie dopatrzyła się też niczego złego w postępowaniu byłej żony Jarosława K., która korzystała z zasiłku. Śledczy uznali, że kobieta godziła się na to, że pieniądze są wyłudzane, ale nie jest to czyn zabroniony.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?