MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Pronar-Zeto Astwa bliski zdobycia punktu w Muszynie

Miłosz Karbowski
Marta Pluta (z lewej) i Sylwia Pycia. W pierwszym secie rozumiały się doskonale. Potem było z tym już gorzej.
Marta Pluta (z lewej) i Sylwia Pycia. W pierwszym secie rozumiały się doskonale. Potem było z tym już gorzej. M. Kość
Muszyna. Pronar-Zeto Astwa przegrał z mistrzyniami Polski w Muszynie. Przynajmniej jeden punkt znajdował się zdecydowanie w zasięgu naszej ekipy.

Początek meczu w wykonaniu białostoczanek był piorunujący. Kapitalnie spisywały się szczególnie w grze blokiem. Pierwszy set zaczął się od prowadzenia Pronaru 3:0. Praktycznie z każdą piłką przewaga się powiększała. Po kolejnym bloku na Natalii Bamber było już 10:2. Najwyższe prowadzenie podopieczne Mariana Kardasa osiągnęły przy stanie 17:6, a seta spokojnie wygrały do 16. Skutecznym atakiem zwycięstwo przypieczętowała Joanna Szeszko.

Zmiana ról

Dominacja białostoczanek w tym momencie się skończyła. W drugim secie kibice oglądali zupełnie inne spotkanie.
Po akcji Natalii Bamber Muszynianka wyszła na prowadzenie 3:1. Gdy w siatkę zaatakowała Dominika Koczorowska, zrobiło się 6:2. Czas wzięty przez Kardasa nie zmienił przebiegu seta. Jego siatkarki popełniały sporo błędów. Tę odsłonę meczu ponownie zakończyła Szeszko, ale tym razem serwisem w siatkę.
Po zmianie stron gospodynie przeważały jeszcze wyraźniej. Od ataku w antenkę Aleny Hendzel zaczęła się seria błędów białostoczanek. Przebudzenie nastąpiło dopiero po akcji Koczorowskiej, gdy nasza środkowa zdobyła 3. punkt dla Pronaru. Po stronie Muszynianki na tablicy widniała już jednak liczba "11".

Zabrakło kilku akcji

Było za późno na odrobienie strat, ale w sam raz na odbudowanie swojej gry. Czwarty set okazał się najbardziej zaciętym fragmentem meczu. Po bloku Koczorowskiej i autowym ataku Pykosz białostoczanki prowadziły 2:0. Gdy powiększyły przewagę do pięciu punktów (9:4), doprowadzenie do tie-breaka i zdobycie co najmniej jednego punktu wydawało się bardzo realne. Po przerwie, o którą poprosił trener gospodyń Bogdan Serwiński, jego zespół zaczął jednak systematycznie odrabiać straty, by po dwóch błędach Kosek w ataku objąć prowadzenie 15:14. Decydujący moment nastąpił przy stanie 18:17. Mistrzynie Polski zdobyły cztery punkty z rzędu. Białostoczanki obroniły dwa meczbole, ale przy trzecim nie powstrzymały ataku Natalii Bamber.
- Z najlepszymi w lidze gramy nieźle, ale nie zdobywamy punktów. Udało nam się odblokować w meczach ze słabszymi drużynami. Musimy teraz zrobić to w spotkaniu z silnym przeciwnikiem - mówi trener Marian Kardas.
Muszynianka Muszyna - Pronar-Zeto Astwa AZS Białystok 3:1 (16:25, 25:15, 25:16, 25:21)
Muszynianka: Cabajewska, Rybaczewska, Mieszała, Bamber, Lipicer-Samec, Pykosz, Banecka (libero) oraz Soja, Szydełko, Sieradzan.
Pronar-Zeto Astwa AZS: Pluta, Szeszko, Pycia, Hendzel, Kosek, Koczorowska, Saad (libero) oraz Baran, Skowrońska, Palczewska.

Powiedzieli po meczu:

Marian Kardas (trener Pronaru-Zeto Astwa AZS Białystok):
- Mecz miał dwa oblicza. Były momenty bardzo dobrego grania, były też okresy słabego. W pierwszym secie wszystko nam wychodziło, tak jak sobie zakładaliśmy: blok, zagrywka, przyjęcie. W następnych dwóch popełnialiśmy sporo błędów. Brakowało dokładnego dogrania, mniej akcji przeprowadzaliśmy środkiem, a nasze skrzydła dobrze blokowała Muszynianka. W czwartym secie mieliśmy przewagę, ale nie wykorzystaliśmy kilku kontr, co pozwoliło się Muszyniance odbudować. Szkoda tego meczu, bo można tu było ugrać jakieś punkty.

Joanna Szeszko (kapitan Pronaru-Zeto Astwa AZS Białystok):
- Pierwszy set od początku kontrolowałyśmy. Rywalki nie miały nic do powiedzenia. W przerwie trener gospodyń dokonał kilku dobrych zmian. Natomiast u nas, to co było atutem - ostra zagrywka i dobry blok - zupełnie siadło. Wszystkie piłki, które przechodziły na stronę Muszynianki, przeciwniczki zamieniały na punkty, natomiast my nie kończyłyśmy swoich kontr. Jesteśmy niezadowolone, bo jechałyśmy na mecz do Muszyny z zamiarem urwania punktu, a może zdobycia nawet dwóch. Niestety, na razie okazało się, że mistrzynie Polski są od nas trochę lepsze. Może niedużo, ale póki co, nadal są.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna