Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przeciąga się prokuratorskie śledztwo. Były prezes może wyjść z tego cało

Tomasz Kubaszewski [email protected]
W. Raczkowski (z prawej) PNT kierował przez wiele lat. W tym czasie przyjmował wielu znamienitych gości z prezydentem Bronisławem Komorowskim na czele.
W. Raczkowski (z prawej) PNT kierował przez wiele lat. W tym czasie przyjmował wielu znamienitych gości z prezydentem Bronisławem Komorowskim na czele. T. Kubaszewski
Po tej aferze poleciały głowy. Ale prokuratorskie śledztwo utkwiło. I wcale nie jest pewne, że zakończy się aktem oskarżenia.

O zamieszaniu w Parku Naukowo-Technologicznym suwalczanie zdążyli już zapomnieć. Wszak wszystko działo się na przełomie listopada i grudnia ubiegłego roku.

Nasza gazeta aferę opisała jako pierwsza. Przypomnijmy podstawowe fakty. Wiktor Raczko-wski, prezes PNT, postanowił zmienić firmę zajmującą się obsługą prawną kierowanej przez siebie instytucji. Bez żadnego przetargu wybrał prawnika, który jest bratem wspólnika w interesach ówczesnego przewodniczącego rady nadzorczej. Teraz Park za obsługę prawną miał płacić znacznie więcej niż do tej pory. Ale to nie wszystko. Nowemu prawnikowi zagwarantowano 28 tys. zł za reprezentowanie PNT w jednym z postępowań sądowych.

Gdyby zostało wygrane, miał otrzymać jeszcze prowizję. Mogła ona oscylować nawet wokół 300 tys. zł.

Dwaj pozostali członkowie rady nadzorczej uznali takie działania za przejaw niegospodarności. Poszli z tym najpierw do prezydenta, któremu Park podlega (miasto dysponuje zdecydowaną większością udziałów), a potem do prokuratury. Ta wszczęła postępowanie.

Minęło parę tygodni i prezydent wziął sprawę w swoje ręce. - Takich działań nie można tolerować - stwierdził.
Doprowadził więc do odwołania prezesa Raczkowskiego oraz przewodniczącego rady nadzorczej. Teraz Park ma już nowego szefa.
W. Raczkowski nigdy sprawy nie skomentował. Nieoficjalnie mówił jednak, że niczego sobie do zarzucenia nie ma. Liczył także, iż postępowanie w prokuraturze zostanie umorzone.
Takiej możliwości wciąż wykluczyć nie można. Śledczy nikomu do tej pory nie przedstawili żadnych zarzutów. Postępowanie utkwiło w martwym punkcie, bo... nie można przesłuchać związanych ze sprawą prawników. Aby to uczynić, trzeba ich najpierw zwolnić z tajemnicy zawodowej. Prawnicy bynajmniej się do tego nie palą. Trwają spory kompetencyjne. Kiedy i czym się zakończą, tego nikt dzisiaj powiedzieć nie potrafi.
Najważniejszą dla prokuratury kwestią jest ustalenie, czy w tym przypadku rzeczywiście można mówić o niegospodarności i narażeniu firmy na straty, czy też nie. Na razie wcale nie jest to ponoć takie oczywiste.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna