Przedstawiamy listę najczęstszych pomyłek w zeznaniach w PIT-ach

Brak podpisu, błędny identyfikator podatkowy, niestaranne obliczenia, stosowanie nieaktualnych druków - czasem wystarczy taki drobny błąd w zeznaniu podatkowym, żeby fiskus wezwał nas na dywanik. Jak ustrzec się dodatkowego stresu i wizyty w urzędzie skarbowym? Oto kilka cennych wskazówek dla osób, które jeszcze nie złożyły PIT-a.

Jak wynika z raportu Grupy Trinity (świadczącej usługi w zakresie bankowości inwestycyjnej oraz prawa), blisko 60 proc. błędów dotyczy wpisania w złej rubryce numeru rachunku bankowego, na który rozliczający się chcieliby otrzymać zwrot nadpłaconego podatku. Podatnicy nagminnie wpisują numer swojego rachunku bankowego w pole 134 formularza PIT-37.

Są przekonani, że dzięki temu otrzymają zwrot nadpłaty podatku bezpośrednio na konto bankowe. Tymczasem pole 134 przeznaczone jest tylko do podania dodatkowych danych, jeżeli małżonek składa PIT-D. W konsekwencji fiskus zwraca nadpłatę podatku przekazem pocztowym, zmniejszając ją o opłatę pocztową.

Co piąty błąd dotyczy błędnych danych indentyfikacyjnych (literówki w m.in. imieniu, nazwisku, dacie urodzenia, nr PESEL, NIP, adresie zamieszkania, e-mail) lub wpisanych cyfr. Jeśli rozliczamy się przez internet, nie otrzymamy wówczas Urzędowego Poświadczenia Odbioru. W konsekwencji będziemy musieli dokonać korekty zeznania podatkowego i ponownie rozliczyć się z fiskusem.

- Zdarza się, że małżonkowie rozliczający się wspólnie, w dalszych częściach zeznania zapominają o zachowaniu kolejności ustalonej przez nich na początku zeznania - przypomina Radosław Hancewicz z Izby Skarbowej w Białymstoku. - Osoba wpisana w rubryce B1 formularza jest "podatnikiem", a osoba w rubryce B2 - jego "małżonkiem". Zgodnie z tą kolejnością należy wypełniać kolejne części formularza.

Wiele osób zapomina też, że wciąż obowiązuje ulga internetowa. Po raz ostatni można ją odliczyć na dotychczasowych zasadach.

Nieruchomości z Twojego regionu