Miasto straciło już ponad 1,2 mln zł z powodu wprowadzenia nowych zasad odpłatności za przedszkola.
Szczegółowe dane dotyczące sytuacji we wszystkich białostockich przedszkolach poznali wczoraj radni z komisji edukacji. Wyliczenie obejmuje cztery miesiące - od września, kiedy zaczęły obowiązywać nowe opłaty, do końca grudnia. Przypomnijmy, że według nowych przepisów, dziecko ma prawo do 5-godzinnego bezpłatnego pobytu, podczas którego realizowana ma być podstawa programowa. Rodzic ma też do wyboru drugą możliwość - miesięczną opłatę stałą. Płacąc 194 zł ma zagwarantowanych 9 godzin opieki nad maluchem, za kolejne musi zaś dopłacać.
Nowością jest także to, że z opłaty stałej jest odliczany każdy dzień nieobecności dziecka - dotąd rodzicom zwracano tylko stawkę żywieniową. Wymienione zmiany wprowadziły nie tylko spory zamęt w organizacji pracy przedszkoli, ale też straty finansowe. Z zestawienia przygotowanego przez departament edukacji wynika bowiem, że od września do grudnia miasto straciło ponad 1,2 mln zł.
Skąd tak duża kwota? Część rodziców (prawie 700 osób) wybrała pobyt 5-godzinny. Znaczące są także nieobecności dzieci w przedszkolach. Najsłabsza frekwencja była w grudniu i wyniosła 67 proc. W ocenie obecnych na posiedzeniu komisji dyrektorów, po części mogło być to spowodowane faktem, że sporo dzieci w tym czasie choruje. Problem jest inny - rodzice oszczędzają.
- Mamy dzieci, które są zapisane na pobyt 9-godzinny, a nie ma ich z przerwami 2-3 miesiące - zauważa Krystyna Winnicka, dyrektor PS nr 41 w Białymstoku. - Przypuszczamy, że rodzice zyskują odpis z opłaty, a dzieckiem ktoś się zajmuje, np. babcia. Może warto byłoby wprowadzić zaświadczenie od lekarza przy tak długich nieobecnościach.
W takich sytuacjach przedszkole traci, a miejsce pozostaje niewykorzystane. - Strata jest ogromna - mówi Piotr Jankowski, przewodniczący komisji edukacji. - Za 1,2 mln można byłoby np. wyremontować dwa przedszkola. W tym roku z kolei miasto może stracić nawet ponad 3,6 mln. Nie widzę sensu, by pobyt w ramach opłaty stałej wydłużyć z 9 do 10 godzin, o co wnioskowała swego czasu część radnych.
Z wspomnianego zestawienia wynika bowiem, że przydałoby się to tylko ok. 160 osobom.
Czy będą podwyżki? - Żadnych ruchów związanych z opłatami nie będzie - zapewnia Adam Poliński, wiceprezydent Białegostoku odpowiedzialny za edukację. - Będziemy jednak musieli pomyśleć, co zrobić, by strat z tytułu nieobecności było mniej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?