Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przedszkole to całe jej życie

Redakcja
Kserokopie dokumentów oraz wydruki archiwalnych zdjęć zajmują szczególne miejsce w gabinecie Jadwigi Juchniewicz, dyrektorki przedszkola nr 5. Czekają na uporządkowanie, jak tylko znajdzie się czas.
Kserokopie dokumentów oraz wydruki archiwalnych zdjęć zajmują szczególne miejsce w gabinecie Jadwigi Juchniewicz, dyrektorki przedszkola nr 5. Czekają na uporządkowanie, jak tylko znajdzie się czas.
Przeszło 23 lata jest już dyrektorem Miejskiego Przedszkola nr 5. Przez ten czas wychowała kilka tysięcy dzieci, które uczęszczały do zarządzanej przez nią placówki.

W niewielkim budyneczku w centrum miasta przez lata stworzyła prawdziwie rodzinną atmosferę. Nie ma więc się czemu dziwić, że byli wychowankowie tak chętnie posyłają do jej przedszkola dzieci.

Jest jednym z najdłużej urzędujących, ale przede wszystkim szanowanych dyrektorów przedszkoli w Łomży. Jak trzeba walczy o nie jak lwica - np. w momencie, gdy placówka była zagrożona likwidacją. Jednak dla swoich milusińskich jest jak matka. Gdy trzeba, to przytuli, ukoi ciepłym słowem. Taka właśnie jest Jadwiga Juchniewicz, pedagog z zawodu i z powołania.

Misja specjalna

- Kierowanie przedszkolem, które ma tak bogatą przeszłość i 62 lata tradycji, to wielka odpowiedzialność - wyznaje Juchniewicz. - Jednak nie umiałabym nic innego robić, cieszę się każdego poranka, bo wiem, że za chwilę spotkam swoje maluchy - dodaje.
Rodzinna "piątka" powstała w 1947 roku, a nadzór nad przedszkolem sprawowała Caritas, zaś kadrę tworzyły siostry ze Zgromadzenia Sióstr Służek NMPN.

- Stąd właśnie wynika specyficzna rodzinna atmosfera w przedszkolu, bogata duchowa tradycja, którą przekazujemy z pokolenia na pokolenie - mówi dyrektorka.

W murach budynku przy ul. Sikorskiego drzemie wielka historia. Kierowanie placówką i to przez tak długi okres to wielkie wyzwanie, wręcz misja specjalna.

- Przez te ponad 20 lat zmieniło się praktycznie wszystko. Kierując teraz jakąkolwiek placówką oświatową, niekoniecznie przedszkolem, jest się bardziej menedżerem niż dyrektorem. Nie wystarczy dobre serce i chęci, na głowie ma się naprawdę wiele spraw. Kierowanie przedszkolem to prawdziwe wyzwanie - wyjaśnia Juchniewicz. - Kiedyś przecież w przedszkolu było nawet 160 osób, grupy 40- osobowe, bardzo liczne. Teraz już takich nie ma. Trzeba było dawać sobie radę. Nie ma co ukrywać, dzieci i teraz, i 20 lat temu były takie same.

Przez te lata nie tylko zmienił się zakres jej pracy, ale także oczekiwania względem placówki ze strony nie tylko dzieci, ale przede wszystkim rodziców.
Jedyne, co się nie zmieniło, to cel, jakim jest prowadzenie przedszkola: jak najlepsza opieka nad dziećmi, zapewnienie im bezpieczeństwa oraz rzetelne przekazywanie wiedzy.

Przegoniła poprzedniczki

Pierwszą dyrektorką przedszkola w 1947 roku została Helena Janisz. Kierowała nim do 1960 roku, następne 15 lat funkcję tę sprawowała Aleksandra Salamończyk, a następnie od 1975 do 1986 roku Teresa Grudzińska. Obecna równie dobrze odnalazła się na tym stanowisku.

- Widać, chyba się sprawdziłam i sprawdzam dalej - z uśmiechem stwierdza Juchniewicz.
Choć początki obejmowania stanowiska i w ogóle pierwsza wizyta w przedszkolu tak radosne dla niej nie były.

- Pamiętam to do dziś, jak pierwszy raz weszłam do sali. Było tam coś koło 40 dzieciaków, którymi miałam się zająć. Myślałam wtedy, że nie dam rady - wspomina.
Jednak, jak się okazało, sprawdziła się świetnie, za co słowo "dziękuję"słyszała już tysiące razy. Bo wszak z jednym dzieckiem problemów jest wiele, a co mówić o setce.

Recepta na sukces

- Najważniejsze w pracy pedagoga czy konkretnie, jak w moim przypadku dyrektora przedszkola, jest otwartość w stosunku do ludzi. Nie można być takim zamkniętym w sobie czy jednych wywyższać nad innych, faworyzować wybranych. Trzeba umieć współpracować z każdym - wyjaśnia Juchniewicz.

Chociaż w jej karierze były i takie momenty, kiedy chciała powiedzieć: Dość. Jednak miłość i przywiązanie do dzieci były silniejsze.
- Nie wytrzymałabym, nie robiąc tego, co teraz - wyjawia.
Dzieci mówią, że jest "fajna" zaś pracownicy cenią ją za profesjonalizm i życzliwe podejście do podwładnych.

Bada historię

Przeszłość przedszkola na tyle zafascynowała Jadwigę Juchniewicz, że archiwalnych zdjęć, dokumentów nazbierała już całkiem pokaźną ilość. Wszystko po to, jak deklaruje, by mieć to zebrane i uporządkowane, bo historia bałaganu nie lubi.
- To ma być taki mój wkład w tę historię, chcę wszystko uporządkować, żeby kiedyś w przyszłości inni mieli lżej. Poza tym sama jestem ciekawa losów placówki, którą kieruję.

W gromadzeniu archiwów pomaga jej sztab życzliwych ludzi, których wokół niej jest pełno, oraz byli podopieczni, którzy w swoich zbiorach mają także fotografie z czasów dzieciństwa.

W skoroszytach, oprócz zdjęć z czasów obejmowania stanowiska przez nią, są też i takie, których wartość jest bezcenna, np. pierwsze zdjęcia założycielki przedszkola. Oprócz fotografii, w archiwach dyrektor znajdują się także kserokopie dokumentów potwierdzających założenie placówki czy przejęcia przedszkola spod zarządu Caritas przez Miejską Radę Nadzorczą z 1962 roku.

- Większość tego materiału zebrana została przed 2007 rokiem, w którym przedszkole obchodziło jubileusz 60 lat istnienia - dodaje pani dyrektor.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna