Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przekroczył granice, ale nie będzie skazany

Izabela Krzewska
Izabela Krzewska
Archiwum
Sąd uznał, że białostocki policjant w czasie wolnym pobił dwóch mężczyzn, ale warunkowo umorzył postępowanie. Na rok.

Oskarżony twierdził, że został zaatakowany i działał w obronie koniecznej. Sąd, że te granice przekroczył, gdy po pierwszych ciosach odpierających atak na ulicy... bił dalej.

- Pokrzywdzony był uderzany, gdy leżał już na ziemi. Później został dogoniony i zaatakowany w mieszkaniu. Tam również były mu zadawane ciosy nogami i rękoma - opisywał sędzia Krzysztof Kozłowski z Sądu Rejonowego w Białymstoku. Trudno mu uwierzyć w wersję oskarżonego. Bo skoro odpierał tylko atak, dlaczego napastnicy skończyli ze złamanym oczodołem, siniakami i obrażeniami głowy, a oskarżony tylko z uszkodzoną wargą.

Wyważenie drzwi i wdarcie się do mieszkania oskarżony dziś 33-letni A. B. określał mianem obywatelskiego zatrzymania. Tymczasem sąd przypomniał, że ujęcie obywatelskie dokonywane jest w zastępstwie policji. A ta już była na miejscu. Mało tego, 33-letni dziś oskarżony wyważył drzwi na oczach funkcjonariuszki. Sąd przytoczył jej zeznania składane tuż po zdarzeniu. Wynikało z nich, że musiała uspokajać kolegę po fachu, który dobiegł do jednego z białostoczan, uderzył go i potraktował gazem łzawiącym.

Choć sprawa skończyła w sądzie, jej początek jest wręcz zabawny. Była noc z 18 na 19 stycznia 2014 r. Oskarżony wracał z żoną z imprezy u znajomych na os. Wysoki Stoczek. Z sąsiedniej klatki wyszli pokrzywdzeni (m.in. G.D.) ze swoimi psami. Jeden psiak był tego dnia obiektem żartów grupki mężczyzn.

- Zawołałem do yorka: Piko, a ci zaczęli przedrzeźniać: „Piko- sryko”. Nie zareagowałem- relacjonował G. D.

Gdy po kilku godzinach w tym samym miejscu natknął się na A. B, sądził, że był on wśród dowcipnisiów. Mylił się, ale po słownej utarczce w ruch poszły pięści. Właściciel Piko uderzył policjanta w twarz. Ten odpowiedział siłą... Zbyt dużą w pewnym momencie - uznał sędzia Kozłowski. Uważa, że oskarżony naruszył mir domowy, zniszczył mienie, dokonał uszkodzenia ciała dwóch mężczyzn. Orzekł na ich rzecz nawiązki (w kwotach 1,5 tys. zł i 500 zł) i nakazał naprawić szkodę (600 zł za drzwi). Jednocześnie postanowił warunkowo umorzyć postępowanie karne na rok próby. Powód? To A.B. został pierwszy zaatakowany. Całe zdarzenie było incydentem w jego życiorysie. Nie był karany. Ma dobrą opinię w policji. W gruncie rzeczy szkody były niewielkie. Wyrok skazujący byłby krzywdzący, niesprawiedliwy i oznaczałby dla A.B. koniec kariery w służbach mundurowych. Warunkowe umorzenie to szansa.

Orzeczenie jest nieprawomocne. To już drugi proces po uchyleniu przez sąd II instancji wyroku uniewinniającego.

Pokrzywdzeni, są oskarżonymi w innymi postępowaniu. Za udział w pobiciu A.B. usłyszeli nieprawomocne wyroki w zawieszeniu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna