MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przerwijmy kolejną passę

Krzysztof Sokólski [email protected]
Ruch Chorzów może pochwalić się serią sześciu spotkań bez porażki. Jednak Zawisza miał dłuższą, a w Białymstoku dostał od Jagiellonii lanie.

Ruch po raz ostatni zszedł z murawy pokonany 22 kwietnia. Uległ wtedy na własnym stadionie 0:2 Śląskowi Wrocław. Od tego momentu zanotował cztery zwycięstwa i dwa remisy. - Tę passę chcemy podtrzymać w Białymstoku. W każdym meczu wychodzimy na boisko, aby wygrać, ale remis z Jagiellonią też nie byłby złym rezultatem - mówi "Współczesnej" napastnik "niebieskich" Grażvydas Mikulenas.

Gdybym to ja wiedział…

O ile seria chorzowian jest godna odnotowania, to już wyczyn Mikulenasa robi imponujące wrażenie. W jedenastu spotkaniach w barwach Ruchu Litwin strzelił dziesięć bramek (jesienią w Kujawiaku Włocławek cztery). Skąd nagle taka skuteczność? - Gdybym wiedział gdzie tkwi recepta, to w każdym meczu zdobywałbym po parę goli - śmieje się 33-letni zawodnik. - A tak serio, to im dłużej gram w tym zespole, tym lepiej rozumiem się z kolegami. Stwarzamy też sporo sytuacji strzeleckich i jest trochę okazji, by trafić do siatki.
To głównie dzięki dobrej postawie swojego snajpera Ruch odbił się od dna drugoligowej tabeli i awansował na 9. miejsce.
- To nie tak. Sam Mikulenas meczów nie wygrywa. Zwycięża cały zespół i cały zespół przegrywa. Zostały nam cztery ciężkie spotkania. Rozmawiałem z chłopakami z Bydgoszczy, którzy ostatnio przegrali w Białymstoku nie mieli w tym meczu żadnych szans. Poza tym Jagiellonia złapała kontakt z czołówką. Dla niej to szalenie ważny mecz - podkreśla zawodnik "niebieskich", który rok temu przymierzany był do Jagiellonii.

Nas się mają bać

"Miki" ma rację, bo żółto-czerwoni grają kolejne spotkanie o wszystko. Niestety, ze składu trenerowi Jurijowi Szatałowowi wypada kontuzjowany Remigiusz Sobociński. Ale są i dobre wiadomości. Do kadry wracają Ernest Konon oraz Adrian Napierała, którzy odpokutowali kary za żółte kartki. Poza tym sobotni triumf z Zawiszą może wskazywać, że Jagiellonia złapała drugi oddech. Jednak z tym akurat spokojnie...
- Ostatnie zwycięstwo było bardzo ważne, ale to już historia. Pamiętamy, że wcześniej po wygranych ze Szczakowianką i Świtem przegraliśmy u siebie z Górnikiem Polkowice. Zawisza zaprezentował otwartą piłkę i to nam pasowało. Teraz mecz może wyglądać inaczej - stwierdza obrońca Jagiellonii Robert Kolasa. - I nie mogą nas przestraszyć żadne nazwiska. Nieważne czy Mikulenas strzelił w lidze 10 czy 15 bramek. Mnie to naprawdę nie interesuje. Musimy patrzeć tylko na siebie.
A już głowa m.in. Kolasy w tym, aby Litwin w Białymstoku nie wzbogacił swojego konta. Bo Mikulenas jest w formie, ale Kolasa też. Defensywa Jagi spisuje się zresztą pewnie i mamy nadzieję, że poradzi sobie z kontrami "niebieskich", bo głównie na nie nastawią się goście z Chorzowa.
- Ruch to niewygodny przeciwnik. W całej lidze nie ma chyba tak doświadczonej drużyny, w której byłoby tylu zawodników z pierwszoligową przeszłością. Oni potrafią grać w piłkę, ale nie ma się kogo bać. Bać to się mają drużyny, które przyjeżdżają do Białegostoku - dodaje na koniec rozmowy Kolasa.
s Spotkanie Jagiellonia - Ruch rozpocznie się dzisiaj o godzinie 17 na stadionie przy Słonecznej. Liczymy, że kibice Jagi znowu stworzą na trybunach fantastyczną atmosferę. Może piłkarzy wesprą dopingiem także panie, które mają zagwarantowany bezpłatny wstęp na mecz.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna