Tylko w tym roku strażnicy miejscy ukarali mandatami 20 osób wywożących śmieci na dzikie wysypiska, ale to nie zniechęca mieszkańców. Nieustannie pojawiają się kolejne śmietniska.
Spacer po śmietniku
- Nawet w weekend nie mogę wybrać się na dalszy spacer, więc korzystam z najbliższej przyrody. Ale nad Narwią nie da się przejść! Już lepiej siedzieć w domu, niż zabrać dzieci na spacer po śmietnisku - denerwuje się Barbara Sieńkowska z Łomży.
Śmieci zalegają we wszystkich okolicznych lasach, na prywatnych działkach i przy drogach poza miastem. Powoli znika jedynie nielegalne wysypisko przy ul. ks. Anny.
- Prawie rok trwała walka z mieszkańcami, którzy wywozili śmieci do tzw. sadku. Ale teraz śmieci zaczęły tam znikać - twierdzi Bogdan Rutkowski, komendant Straży Miejskiej w Łomży.
Strażnicy szukają winnych
Zdaniem strażników miejskich, śmieci przybywa, bo mandaty są bardzo małe.
- Jeśli dojdziemy, kto wywiózł śmieci, nakładamy mandat karny w wysokości 100 zł, poza tym sprawca ma obowiązek posprzątać - mówi strażnik Arkadiusz Dmochowski.
Czasem strażnicy muszą dosłownie grzebać w śmieciach, żeby dotrzeć do tego, kto je wywiózł.
- Ludzie potrafią wyrzucić koperty, listy, dokumenty. Bierzemy patyki i szukamy danych. Jeśli ktoś wypiera się, sprawa najczęściej trafia do sądu - tłumaczy Dmochowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?