Lekarze alarmują, że nieleczona grypa prowadzi do groźnych powikłań.
- Liczba zachorowań zaczęła gwałtownie rosnąć pod koniec grudnia. Z kolei na początku stycznia lekarze zgłosili do nas prawie 3 tysiące przypadków zachorowań na grypę lub infekcję grypopodobne. W tej chwili liczba ta wzrosła dwukrotnie, obecnie mamy zgłoszonych 4925 przypadków - mówi Elżbieta Łabaj, rzecznik prasowy Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Olsztynie.
Najwięcej chorych jest w Olsztynie, Ełku, Mrągowie i Piszu. Większość to małe dzieci.
- Od początku roku w szpitalach z powodu grypy w naszym województwie znalazło się 68 osób. Jednak ta liczba na pewno jest znacznie wyższa, ponieważ nie wszyscy lekarze stosują się do nakazu zgłaszania takich przypadków - mówi Elżbieta Łabaj.
Lekarze ostrzegają, żeby nie lekceważyć wirusa. Grypa atakuje górne drogi oddechowe, później pojawia się wysoka gorączka oraz ból mięśni i stawów. Nieleczona może doprowadzić do zapalenia opon mózgowych lub mięśnia sercowego. Choroba najszybciej rozprzestrzenia się w dużych skupiskach, np. w szkołach. Nie bez znaczenia jest również pogoda.
- Od 31 grudnia do laboratorium wpłynęło 135 prób do badań. Z czego 31 przypadków to na pewno wirus grypy AH1N1 - dodaje rzecznik olsztyńskiego sanepidu.
Jedyną receptą na zdrowie jest szczepionka. Jednak coraz mniej pacjentów korzysta z niej. Część leczy się na własną rękę, domowymi sposobami. Lekarze tłumaczą, że chorobę trzeba "wyleżeć". - Porównując z rokiem poprzednim, mamy teraz znacznie więcej przypadków zachorowań. Mam nadzieję, że jak przyjdą wysokie mrozy, a dzieci przestaną chodzić do szkoły podczas ferii, ta liczba zacznie spadać - mówi rzecznik.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?