MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Przygotowania ŁKS-u Łomża

Krzysztof Sokólski, Paweł Lisiecki
Siergiej Astapczik pokazał się z dobrej strony. Ale tylko podczas treningów. Do meczu z Jagiellonią nie doszło.
Siergiej Astapczik pokazał się z dobrej strony. Ale tylko podczas treningów. Do meczu z Jagiellonią nie doszło. P. Lisiecki
Łomża. Skandal! Tak można określić zachowanie pracowników Warszawskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji.

Jeszcze w piątek wieczorem dzwoniono do mnie z Warszawy i zapewniano, że boisko ze sztuczną nawierzchnią będzie przygotowane - opowiada Artur Śliwecki kierownik drugoligowego zespołu ŁKS Browar Łomża. Kiedy w sobotę przed południem piłkarze ŁKS-u i białostockiej Jagiellonii stawili się na obiekcie WOSiR-u przy Konwiktorskiej okazało się, że murawa jest zaśnieżona i pokryta bryłami lodu. Do zaplanowanego dużo wcześniej sparingu nie doszło.
- Nawet nie było z kim rozmawiać. Po prostu nas zlekceważono. WOSiR obciążymy kosztami transportu. Na darmo przejechaliśmy 300 kilometrów - denerwuje się Śliwecki.
Łomżanie bardzo liczyli na konfrontację z Jagiellonią. To miał być poważny sprawdzian. Odpowiedziałby trenerowi Czesławowi Jakołcewiczowi na wiele pytań dotyczących zagadnień personalnych i taktycznych. W spotkaniu mieli chociażby zostać przetestowani dwaj Białorusini, którzy dołączyli do ekipy "ełkaesiaków". Niestety, plany pokrzyżowała niekompetencja pracowników WOSiR.
W tej sytuacji część zespołu wróciła do Łomży, gdzie pod okiem Śliweckiego przeprowadziła trening. Jakołcewicz z drugą grupą zawodników rozjechali się po domach. Wszyscy we wtorek spotkają w Szamotułach, gdzie ŁKS rozpoczyna ośmiodniowe zgrupowanie.
Do Szamotuł wyjedzie 21-22 zawodników. W tym gronie znajdą się m.in. Damian Świerblewski oraz Przemysław Mądry, którzy związali się rocznymi kontraktami z beniaminkiem drugiej ligi. Świerblewski skończył niedawno 23 lata. Jest napastnikiem. Ostatnio reprezentował barwy Widzewa Łódź, ale nie doczekał się występu w ekstraklasie. Mądry 23 lata skończy za dziesięć dni. Jest obrońcą. Jesienią wystąpił w pięciu drugoligowych meczach Górnika Polkowice.
- Z pozostałymi testowanymi zawodnikami podpiszemy umowy po powrocie z Szamotuł - informuje wiceprezes ŁKS-u Robert Szymański. - Trener musi się jeszcze niektórym piłkarzom bliżej przyjrzeć.
Szymański ma na myśli m.in. wspomnianych Białorusinów, którzy niemal w ostatniej chwili dołączyli do drużyny. Przyjazd pomocnika i obrońcy był tak nagły, że w klubie nie poznano jeszcze ich nazwisk. Wcześniej nad Narwią pojawił inny Białorusin, 34-letni bramkarz Siergiej Astapczik (ostatnio Sokół Ostróda). Podczas zajęć zdążył pokazać się z dobrej strony, ale nie wiadomo czy osiągnie porozumienie w kwestiach finansowych i zostanie w klubie. Z kolei do Szamotuł raczej nie pojedzie przebywający od kilkunastu dni w Łomży 20-letni ukraiński pomocnik Serhij Czebotajew, mający na koncie występy w Drwęcy Nowe Miasto Lubawskie.
Podczas zgrupowania biało-czerwoni rozegrają co najmniej cztery sparingi. Na początek zmierzą się z Mieszko Gniezno. Potem formę podopiecznych trenera Jakołcewicza sprawdzą kolejno: Warta Poznań, Kania Gostyń oraz Unia Janikowo.

Kosmetyczne poprawki

Stadion Łomżyńskiego Klubu Sportowego po modernizacji spełnia wymagania PZPN-u. To wniosek z wizyty przedstawiciela związku na obiekcie przy ul. Zjazd.
Przedstawiciel Polskiego Związku Piłki Nożnej w sobotę przyjechał do Łomży na wniosek klubu. - Pismo do PZPN-u wysłaliśmy na prośbę władz miasta - podkreśla Tomasz Filipkowski, wiceprezes ŁKS-u. - Chcieliśmy mieć pewność, że prace przeprowadzone w ramach pierwszego etapu modernizacji stadionu spełniają wymagania licencyjne związku.
Przedstawiciel piłkarskiej centrali uznał, że stadion wymaga tylko kilku, niewielkich poprawek. - Zastrzeżenia są minimalne i wymagają kosmetycznych prac - informuje Filipkowski. - Chodzi przede wszystkim o ponumerowanie sektorów oraz pomalowanie bramek wyjściowych, żeby łatwiej było je identyfikować.
O tym, że kontrola wyszła tak dobrze zdecydowały także poprawki, jakie już w trakcie trwania modernizacji wprowadziły władze miasta. Najpoważniejszą była zmiana materiału, z jakiego wykonano chodnik pomiędzy trybunami a ogrodzeniem. Zrobiono to mimo, że miasto nie otrzymało odpowiedzi na pytanie, jakie wysłało do PZPN-u .
- Pierwotnie projekt zakładał, że w tym miejscu zostanie położona kostka z polbruku - informuje Łukasz Czech z Biura Prasowego Urzędu Miasta. - Jednak doszliśmy do wniosku, że jest to zbyt niebezpieczny materiał, który łatwo może być użyty w czasie ewentualnych zamieszek na stadionie. Z tego też powodu zdecydowaliśmy się wylać w tym miejscu beton.
Mimo, że w sobotę przedstawiciel PZPN-u był zadowolony ze stanu obiektu, nie oznacza to, że licencja jest już pewna. Ostateczną decyzję o tym, czy ŁKS będzie mógł rozgrywać mecze na własnym stadionie podejmie wizytator, który do Łomży przyjedzie tydzień przed rozpoczęciem rundy wiosennej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna