Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Psycholog radzi. Czy warto zapędzać nasze dzieci do wyścigu szczurów?

Dr Marcin Florkowski, psycholog
Dzieci stawiane są przez wielu rodziców do wyścigu szczurów: coraz częściej i w coraz młodszym wieku rodzice zapisują je na zajęcia dodatkowe, wypytują, dlaczego dostały czwórkę a nie szóstkę; rezerwują miejsce w wybranych szkołach z kilkuletnim wyprzedzeniem.

Jakie są konsekwencje takiego wychowania?

W pewnym dowcipie Amerykański turysta podchodzi do Murzyna, który leży pod palmą, wpatruje się w falujący ocean i jest wyraźnie zadowolony ze swojego lenistwa. Oburzony Amerykanin mówi: "Człowieku weź się do roboty! Kup sobie wędkę, zaczniesz łowić ryby, potem je sprzedasz i kupisz kilka wędek, będziesz mieć coraz więcej ryb. Dzięki temu kupisz kuter, zaczniesz łowić siecią, a po kilku latach będziesz miał kilka takich kutrów, założysz firmę i zadebiutujesz na giełdzie. W końcu sprzedasz akcje, będziesz bogaty. I wtedy nadejdzie najpiękniejsze: będziesz mógł sobie leżeć pod palmą, patrzeć na fale i nic nie robić."
Inteligencja

Żyjemy w kulturze zamerykanizowanej. Polskim dzieciom wpaja się raczej wzór życia Amerykanina niż Murzyna z dowcipu. Amerykańskie czterolatki wysyłane są już do salonów piękności. Polskie trzylatki zapisywane są do przedszkoli językowych. W pewnych środowiskach im starsze dziecko, tym więcej dostaje dodatkowych zajęć. Rodzice tworzą też olbrzymią presję na osiągnięcia. Mają nadzieję, że da to dzieciom lepszy start, sprawi, że w życiu będzie im się powodzić.

Czy to prawda?

Faktycznie istnieje wyraźny związek między wykształceniem a zarobkami i pozycją społeczną. Zwykle (statystycznie) im wyższe ktoś ma wykształcenie, tym więcej zarabia i tym lepszą pozycję społeczną zajmuje.
Od kiedy psychologowie skonstruowali pierwsze rzetelne testy inteligencji, odkryto też, że z dekady na dekadę rośnie inteligencja dzieci. Podejrzewa się, że jednym (ale nie jedynym) z powodów tego wzrostu jest właśnie wzmożone edukowanie dzieci.
Niestety, dbanie o rozwój "mięśni między uszami" i naciskanie dzieci na to, aby były jak najlepsze ma swoją ciemną stronę. Łatwo jest bowiem postawiać dziecku wygórowane wymagania i przekonać je, że jedyną rzeczą naprawdę liczącą się w życiu są osiągnięcia, najlepiej dające się przeliczyć na pieniądze.

Najważniejszy jest język

Dobrym przykładem przesady w edukowaniu jest wysyłanie dzieci do przedszkoli językowych.
Badania psychologów pokazują, że dzieci nie powinny uczyć się obcego języka przed ukończeniem piątego roku życia, do kiedy struktury gramatyczne ojczystego języka nie są jeszcze całkowicie utrwalone (wyjątkiem jest tylko sytuacja tak zwanego czystego bilingwizmu u dzieci - jednoczesnego uczenia się obu języków od urodzenia). Wcześniejsze (przed piątym rokiem) uczenie drugiego języka w najlepszym razie jest bez sensu, a w najgorszym może opóźnić rozwój sprawnego myślenia słownego.

Mimo to tysiące przedszkolaków jest każdego roku wysyłana "na język" przez swoich rodziców. To pierwsze kroczek w szrankach wyścigu szczurków.

Ciemna strona osiągnięć

Od pięćdziesięciu lat obserwuje się u dzieci nie tylko wzrost inteligencji. Wyraźnie rośnie także poziom specyficznego lęku, który objawia się gotowością dziecka do spostrzegania sytuacji obiektywnie niegroźnych, jako niebezpieczne - gotowością do reagowania lękiem nieadekwatnym do zagrożenia. Dzisiaj dzieci są zdecydowanie bardziej przelęknione niż dawniej.

Na krótką metę każde dziecko jest w stanie znieść pewien stopień presji i nacisków na poprawianie swoich wyników. Jednak każde posiada też "magiczną granicę" odporności na naciski. Po jej przekroczeniu motywacja ulega zniszczeniu. Doskonale oddał to Jack London w jednym ze swoich opowiadań: Chłopiec, który od najwcześniejszych lat musiał pracować w fabryce zapytał pewnego wieczoru swojego brata: "Jaka jest liczba po milionie?", "Po co ci to?" "Obliczam, ile ruchów wykonałem w fabryce. Nie mam zamiaru już nigdy więcej wykonać ani jednego."

O wiele gorszym, długofalowym skutkiem wychowywania dziecka w kulcie sukcesu jest jednak wszczepienie cierpienia.
Badania nad szczęściem pokazują na przykład, że ludzie, dla których zamożność jest bardzo ważna i którzy wiele robią, aby mieć jak najwięcej pieniędzy (sukcesów), zwykle są mniej szczęśliwi niż inni, niezależnie od stanu swojego posiadania! Ten fakt ilustruje ciekawe odkrycie: spośród 49 najbogatszych ludzi Ameryki, aż jedna trzecia (!) jest o wiele mniej szczęśliwa niż przeciętny Amerykanin.

Wychowywanie w kulcie sukcesu może popsuć zdolność dziecka do odczuwania szczęścia "bez powodu". Gdy sukcesu się jeszcze nie odniosło - człowiek czuje się niespełniony. Jeśli jednak w końcu się go osiąga, traci życiowy napęd, może popaść w depresje i po prostu nie umie już "siedzieć pod palmą, patrzeć na fale i cieszyć się ze swojego lenistwa".

Motoryzacja do pełna! Ogłoszenia z Twojego regionu, testy, porady, informacje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna