W wezwaniu napisano, iż pani Joanna wraz z innymi osobami 30 maja blokowała maszyny używane do wycinki drzew w Puszczy Białowieskiej. Pismo wysłała kancelaria prawna z Giżycka w imieniu Zakładu i Spedycji Lasów Państwowych z siedzibą w tym samym mieście.
Kancelaria wyliczyła, że tego dnia zakład miał wyciąć 240 m sześć. drewna, za które miał otrzymać 10560 zł. Teraz takiej kwoty firma domaga się od blokujących maszyny. Pani Joanna jest wezwana do zapłaty solidarnie z innymi uczestnikami blokady, którzy otrzymali podobne wezwania.
- Gdy odebrałam ten list byłam zaskoczona. Spodziewałam się raczej mandatu za złamanie zakazu wstępu na teren wycinki - mówi Łapińska. - Tego dnia nie blokowałam maszyn. Przyszłam tylko przywitać się z uczestnikami blokady i wyrazić swoje poparcie dla akcji. W dodatku w wezwaniu pomylono moje nazwisko i źle wpisano nazwę ulicy, przy której mieszkam.
Władze Lasów Państwowych już jakiś czas temu zapowiadały, że pociągną do odpowiedzialności blokujących wycinkę.
- To próba zastraszenia osób, które bronią puszczy - uważa Łapińska. - Ale nie dam się zastraszyć i nie zmienię poglądów. Już się konsultujemy z prawnikiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?