Opinia
Opinia
Michał Witkowski, rzecznik PZU S. A.:
Każda sprawa jest rozpatrywana indywidualnie. Jeżeli rolnik nie zgadza się z decyzją naszej firmy, to może napisać skargę. Wtedy oględziny będą wykonane powtórnie. Jeżeli okaże się, że błąd popełnił rzeczoznawca, wtedy istnieje możliwość wypłaty odszkodowania. Podkreślam jednak, że pracują u nas doświadczeni rzeczoznawcy.
Tymczasem okazało się, że nie dostanie grosza odszkodowania, bo wiało za słabo. Gdyby przeszedł huragan - PZU wypłaciłoby bez słowa. - Skandal - nie znajduje innych słów rolnik.
Szczyt jest wgięty i zagraża bezpieczeństwu. Trzeba go rozebrać i postawić od nowa. Jak szacuje Grodzki - za minimum 3 tys. zł. To niemało, więc rolnik zaczął się odwoływać od decyzji rzeczoznawcy, który uznał, że skoro wokół nie było większych szkód, to i nie było huraganu. A tylko za huragan należy się odszkodowanie.
- To musi pół wioski rozebrać, żeby uznano szkodę? - dziwi się Irosław Grodzki. - Tyle lat płacę i to niemało. Ubezpieczone mam wszystkie budynki, dwa samochody, dwa ciągniki i dwie przyczepy. Tylko raz korzystałem z odszkodowania. Przez tyle lat.
Rolnik przypuszcza, że pomiędzy jego zabudowaniami dochodzi do dziwnych zawirowań powietrza, bo już wcześniej wiatr zrywał dachówki ze stodoły. Tyle, że strata była mała i nie zgłaszał jej ubezpieczycielowi. Teraz pieniądze naprawdę są potrzebne.
W zambrowskim przedstawicielstwie odesłano nas do rzecznika prasowego, który gruntownie analizował sprawę. Nie widział w niej niczego kontrowersyjnego - po prostu takie są warunki umowy ubezpieczeniowej. Rolnik ze stratą powstałą przez gwałtowne siły przyrody został sam.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?