Ponad 90 błędnych uchwał i osiem przypadków samorządowców, których trzeba było odwołać to tylko część wpadek władz samorządowych, w przypadku których interweniował Podlaski Urząd Wojewódzki.
Ostatnio PUW zajmował się m.in. zwolnieniem skarbnika przez wójta gminy Płaska - wojewoda uznał tę decyzję za niezgodną z prawem. Najgłośniej jest jednak o wydawaniu przez wojewodę tzw. zarządzeń zastępczych, gdy trzeba odwołać na wniosek CBA wójta lub burmistrza, a samorząd tego nie robi. W ub.r. było osiem takich przypadków. W ostatnim czasie na podstawie zarządzenia wojewoda odwołał burmistrza Moniek, który jednak zaskarżył tę decyzję do sądu administracyjnego.
Wojewoda ponaglił też radę powiatu hajnowskiego, by pozbawiła stanowiska starostę. Podobna sytuacja jest w przypadku wójta Korycina. Zdaniem śledczych samorządowcy naruszyli ustawę antykorupcyjną: burmistrz zasiadał we władzach klubu sportowego, mającego w statucie wpisaną działalność gospodarczą; starosta był członkiem władz organizacji turystycznej, która miała prowadzić działalność gospodarczą. A wójt pracował na umowę zlecenie dla firmy, realizującej projekt unijny w gm. Korycin.
Do PUW trafia wiele samorządowych uchwał i zarządzeń, które są sprzeczne z przepisami. Wojewoda stwierdza ich nieważność na podstawie rozporządzeń nadzorczych.
- Uchwały badamy i oceniamy ich legalność z urzędu - wyjaśnia Joanna Gaweł, rzecznik wojewody. - Co do zarządzeń - są one badane pod względem zgodności z prawem wtedy, gdy mamy co do tego wątpliwości, a sygnały mogą pochodzić z różnych źródeł - od radnych, mieszkańców, posłów.
Błędy popełniane są na wszystkich szczeblach samorządów. W 2012 r. było ich 92. Najrzadziej popełnia je sejmik województwa. W ub.r. na 113 przyjętych uchwał tylko jedna była niezgodna z prawem, a chodziło o błędy proceduralne. Rady powiatów w Podlaskiem przyjęły w sumie ponad 660 uchwał, z czego siedem było wadliwych. Większość dotyczyła naliczania wynagrodzeń nauczycieli. W przypadku rad gmin wojewoda zakwestionował aż 84 uchwały (prawie 2 proc. wszystkich przyjętych na tym szczeblu samorządu). Tu najczęściej chodziło o przepisy, dotyczące oświaty, opieki nad bezdomnymi zwierzętami oraz pomocy społecznej.
Zdaniem pracowników PUW jakość prawa stanowionego przez samorządy jednak poprawiła się. W latach poprzednich prawnych bubli było nawet dwa razy więcej.
- To zadziwiające, że po 22 latach istnienia samorządu w Polsce, samorządowcy mają problem ze stanowieniem prawa - komentuje dr Jarosław Matwiejuk, konstytucjonalista z Uniwersytetu w Białymstoku. - To efekt upolitycznienia samorządowców i ich niekompetencji. Inną kwestią jest wysoki stopień skomplikowania prawa i samorządowcy, mimo szczerych chęci, często nie są w stanie sprostać intencjom ustawodawcy.
Dr Matwiejuk dodaje, że samorządowcy często uczą się tworzenia uchwał podczas kadencji, dlatego tuż po wyborach błędów jest dużo więcej niż w jej drugiej połowie.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?