Rządząca miastem koalicja, która głosowała za takim rozwiązaniem, miała tylko jeden dylemat. - Jak nas rozpoznają "kanary" - martwił się radny, a na co dzień kanclerz wyższej uczelni, Zdzisław Siemaszko.
Deficyt spółki - to główny argument, dla którego zmienią się ceny biletów. Przedsiębiorstwo Gospodarki Komunalnej miniony rok zakończyło 600-tysięczną stratą.
Więcej na płace i paliwo
- Przyczynił się do tego drastyczny wzrost cen paliwa - argumentował prezes spółki Janusz Krzyżewski.
O ponad dwanaście procent wzrosło też wynagrodzenie pracowników, a poza tym, o blisko sześć procent zmniejszyła się liczba pasażerów. Kierownictwo spółki podwyżkę cen biletów tłumaczy też potrzebą inwestycji. - Dysponujemy bardzo wyeksploatowanym taborem, autobusy mają średnio po 13 lat - przekonywał prezes. - Chcemy je sukcesywnie wymieniać.
Tylko opozycyjni radni mieli wątpliwości, co do przedłożonej kalkulacji. Domagali się od prezesa spółki kosztów jej funkcjonowania, sugerując, że można je ograniczyć.
A radni to co?
Rządząca miastem koalicja natomiast zaproponowała, aby wśród osób uprawnionych do bezpłatnych przejazdów znaleźli się też miejscy radni.
- Skoro na liście są eurodeputowani, to dlaczego nas nie ma? - pytał wnioskodawca i wiceprzewodniczący samorządu Mieczysław Jurewicz.
Takich uprawnień radni zrzekli się ponad rok temu, twierdząc, że stać ich na zapłacenie za przejazd. Tym razem poparli wniosek, głowiąc się tylko, jak będą rozpoznani przez kontrolerów.
Podwyżki cen biletów wejdą w życie od października. Bilet normalny będzie kosztował wówczas 2,20 zł, ulgowy - połowę tej kwoty. Od 5 do 9 procent podrożeją też bilety sieciowe i liniowe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?