Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Restauracja kością niezgody

Rafał Bieńkowski
Dla mieszkańców bloku na os. Południe restauracja to wielki problem. – Przez ten lokal ceny naszych mieszkań drastycznie spadły. Nikt nie chce mieszkać przy barze – mówią.
Dla mieszkańców bloku na os. Południe restauracja to wielki problem. – Przez ten lokal ceny naszych mieszkań drastycznie spadły. Nikt nie chce mieszkać przy barze – mówią.
Grajewo: Konflikt trwa od lat. Mieszkańcy chcą, aby znajdujący się w ich bloku lokal zamknięto.

Nikt nigdy nie pytał nas o zdanie, czy zgadzamy się na zbudowanie w naszym bloku restauracji. Teraz jest tutaj nie do wytrzymania! Pod balkonami cały czas samochody, śmieci wyrzucane przez właścicieli śmierdzą, są szczury. Cały czas jest głośno - mówi Anna Rogowska, mieszkanka bloku na os. Południe.

- Wszystko odbywa się zgodnie z prawem. Ci ludzie są po prostu zazdrośni - oponują właściciele lokalu.

Lokatorzy się skarżą

Konflikt zaostrzył się, gdy przy restauracji pojawiła się dobudówka. Interweniowano m.in. w spółdzielni mieszkaniowej, Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej oraz Powiatowym Inspektoracie Nadzoru Budowlanego. W piśmie do ostatniego z urzędów lokatorzy formułują cztery zarzuty: nieprawidłowe odprowadzanie wód opadowych do sieci kanalizacyjno-deszczowej, brak na terenie baru pojemników na opady (właściciele wyrzucają rzekomo nieczystości do pojemników dla mieszkańców), parkowanie aut pod balkonami oraz zbyt duży hałas.

- Nie ma żadnego wyciszenia. Organizują wesela oraz imprezy prywatne w tygodniu. Jest głośno i często dochodzi do awantur - opowiada Jadwiga Skarżyńska.

Celina Wiszowata, właścicielka restauracji, nie zgadza się z zarzutami.
- Nieczystości odprowadzane są prawidłowo - twierdzi. - Wszystko funkcjonuje zgodnie z projektami. Ze spółdzielnią mamy podpisane umowy na wywóz śmieci. Dużego hałasu także nie ma. Nawet okien nie otwieramy, żeby zbyt głośno nie było - argumentuje.

Urzędnicy nie widzą problemu

Zdaniem pracowników Powiatowej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Grajewie, do funkcjonowania lokalu nie ma zastrzeżeń.

- Kiedyś interweniowaliśmy, gdy zgłoszono nam, że kanalizacja się zapycha. Prawda jest taka, że mieszkańcy wyrzucają co popadnie i także nie byli bez winy - usłyszeliśmy.

Powiatowy Inspektorat Nadzoru Budowlanego także nie dopatrzył się żadnych nieprawidłowości.

- Budowa lokalu odbyła się zgodnie z przepisami - dodaje Stanisław Korycki, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej Lokatorsko-Własnościowej w Grajewie. - Mamy na to całą dokumentację. W przeszłości obywały się spotkania w tej sprawie, która ciągnie się już kilka dobrych lat. Teraz przypomina to trochę odgrzewanie starego kotleta.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna