Robert Kubica wreszcie miał powody, by się uśmiechnąć podczas przedsezonowych testów na torze niedaleko Barcelony. We wtorek przyglądał się, jak jego partner z zespołu ROKiT Williams Racing, George Russell, pokonuje 119 okrążeń. W środę to Polak wziął kierownicę bolidu FW 42 w swoje ręce. Przejechał 130 okrążeń (najwięcej obok Carlosa Sainza z McLarena). I co bardzo ważne, po dwóch dniach jeżdżenia, długo wyczekiwany pojazd nie miał znaczących awarii.
- Poznałam wiele plotek i teorii, dlaczego nasze auto nie było gotowe na czas. Czytałam, że to przez zewnętrznych dostawców części, gdzie indziej słyszałam, że przez problemy finansowe. To nieprawda - zaznaczyła podczas spotkania z mediami na Circuit de Barcelona-Catalunya szefowa brytyjskiego zespołu Claire Williams. - Ustalamy przyczyny, jednak bez względu na nie samochody budujemy we własnej fabryce. To 22 tys. części, które musimy zaprojektować, wyprodukować, zamontować i poddać testom. To ogromna praca, która z różnych powodów w pełni nam się nie udała - podkreśliła, dodając pochwały dla Kubicy i jego informacji przekazywanych inżynierom.
Testy w tym tygodniu wydają się pozytywne. Obaj kierowcy przejechali 249 okrążeń, choć mogli więcej. Podczas porannej sesji w środę Kubica trzy razy był zmuszony zmienić plany. Jako pierwszy awarię, przez którą trzeba było oczyścić tor miał Sainz. Następnie trzeba było sprzątać po Maksie Verstappenie z Red Bulla. Reszta bolidów nie zdążyła się rozgrzać, a w bandzie okalającej tor zatrzymał się Sebastian Vettel. Uderzenie było na tyle poważne, że konieczna była kilkudziesięciominutowa przerwa na naprawę bandy, a auto było w naprawie do wieczora. - Nie wiem, dlaczego wypadłem z trasy i co było przyczyną. Łatwiej byłoby ją znaleźć, gdyby bolid nie był tak zniszczony - opowiadał kierowca Ferrari. Zespołu, który najbardziej zaimponował w testach tydzień temu.
Mimo przeszkód, Kubica przejechał 42 okrążenia i wtedy zaliczył swój najlepszy czas, lepszy od uzyskanego przez Russella (1:19.662) - 1:19.367. W obu przypadkach kierowcy jechali na najszybszej mieszance opon. W drugiej części dnia 34-letni Polak zaliczał dłuższe przejazdy i miał czasy w granicach 1:24-1:28. Nie wiadomo, co w tym okresie było testowane.
- Bardziej zbieramy dane niż przygotowuję się do Grand Prix Australii (17 marca), ale to zrozumiałe. Ważne, że w końcu mogłem spędzić w aucie więcej czasu, choć nie jest on wystarczający dla mnie jako kierowcy - podsumował w rozmowie z dziennikarzami w Katalonii Kubica, który ponownie będzie jeździł w piątek. W czwartek na tor wróci Russell.
Bolid Roberta Kubicy w nowych barwach. "Mam nadzieję, że będzie miły w prowadzeniu"
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?