Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rodzice nie chcą oddać szkoły: Dzieci mają tu drugi dom

Paweł Tomkiewicz [email protected]
W Talkach uczniowie po lekcjach spędzają czas m.in. w jednej z pracowni, która jest też szkolnym muzeum.
W Talkach uczniowie po lekcjach spędzają czas m.in. w jednej z pracowni, która jest też szkolnym muzeum. P. Tomkiewicz
Samorządy szukają oszczędności. Zamiast dokładać do prowadzenia szkół, wolą przekazać je stowarzyszeniom.

Nie zgadzamy się na przekazanie szkoły stowarzyszeniu - protestują rodzice dzieci ze Szkoły Podstawowej w Talkach. Władze gminy Wydminy, która prowadzi placówkę, tłumaczą się względami finansowymi. Podobne plany mają także wobec SP w Zelkach.

Brakuje pieniędzy
Kilka lat temu budynek Szkoły Podstawowej w Talkach został wyremontowany. Obecnie uczy się w niej ponad 50 uczniów. Mimo że jest ich niewielu, lekcje nie odbywają się w klasach łączonych. - Możemy pochwalić się bardzo dobrymi wynikami naszych uczniów. Dzięki projektom, w jakich bierzemy udział, mamy bardzo dobry sprzęt, dzieci jeżdżą na wycieczki, mają tu swój drugi dom - mówi Elżbieta Naruszewicz, dyrektor placówki.

Szkoła ma też licznych sponsorów. Dzięki nim udało się m.in. wyposażyć uczniów w narty czy rowery. Przy szkole działa też stowarzyszenie, na które można przekazać 1 proc. podatku.
Jak zapewnia dyrektor placówki, nauczyciele są bardzo dobrze wykształceni. Ośmiu z dziesięciu ma już stopień nauczyciela dyplomowanego.

- Nasza szkoła jest jedynym miejscem w okolicy, która integruje całą społeczność - przekonuje Anna Borkowska ze Społecznego Komitetu Obrony Szkoły Podstawowej w Talkach.
Powstał on pod koniec stycznia, kiedy rodzice dowiedzieli się o planowanych zmianach.
- Uważamy, iż przejęcie szkoły przez stowarzyszenie zdezorganizuje obecną działalność placówki. Obawiamy się, że wielu nauczycieli i pracowników odejdzie z pracy. Takie działania przyczynią się do jej powolnej likwidacji - czytamy w liście otwartym komitetu.

Władze gminy chcą, żeby szkołę przejęło stowarzyszenie Edukator. W ubiegłym tygodniu urzędnicy i rodzice z Talek pojechali do Uścian w powiecie piskim, gdzie podstawówkę prowadzi właśnie to stowarzyszenie.

- Byłam w szoku. Nie chciałabym, żeby w takiej szkole uczyły się moje dzieci - przyznaje Anna Borkowska.
Jak twierdzą władze gminy, muszą szukać oszczędności. Roczny koszt utrzymania placówki to ok. 800 tys. zł. 300 tys. zł z tej kwoty to rządowa subwencja. Pozostałe pieniądze pochodzą z budżetu gminy.
Rodzice obawiają się, że kiedy szkołę przejmie stowarzyszenie, za 300 tys. zł subwencji nie będzie w stanie dobrze uczyć dzieci i prowadzić placówki.

- Nie chcemy likwidować tej szkoły. Ale jeśli nie przejmie jej stowarzyszenie, będziemy szukali oszczędności w inny sposób. Będziemy np. łączyć klasy, tak jak to robi stowarzyszenie - mówi Maria Dolecka, zastępca wójta gminy Wydminy.
Również wtedy część nauczycieli może stracić pracę.
W przyszłym tygodniu w Wydminach radni będą głosowali nad uchwałą intencyjną w sprawie przyszłości szkół w Talkach i Zelkach.

Wyniki nie są najlepsze
Stowarzyszenie Edukator prowadzi w regionie już kilka szkół. Są to m.in. placówki w Cichym, Uścianach czy Prawdziskach. Jak wynika z danych Okręgowej Komicji Egzaminacyjnej w Łomży, wyniki sprawdzianu szóstoklasistów są w nich dużo słabsze niż np. w szkole w Talkach. Gdy w 2011 roku jej wychowankowie zdobyli średnio 25 punktów, to np. w szkole w Prawdziskach 19, a w Uścianach 16,4 pkt.

Do prowadzenia szkół muszą dokładać wszystkie samorządy. W gminie Orzysz rządowa subwencja wynosi ok. 5,5 mln, a gmina dokłada niemal drugie tyle.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna