Rolnicy protestują: Nie chcemy lotniska! Wojewodo pomóż

Wojewoda podlaski obiecał rolnikom spod Tykocina, że przyjedzie do nich we wrześniu, by na własne oczy zobaczyć, w jakiej znaleźli się oni sytuacji po podjęciu decyzji o budowie lotniska w ich gminie.
- Proszę do nas przyjechać, zobaczyć, jak żyjemy i jak zmieni się nasze życie, jeśli powstanie u nas lotnisko - rolnicy mówili w poniedziałek do wojewody podlaskiego Macieja Żywno.

Spotkali się z wojewodą, by przedstawić mu ich własny punkt widzenia na pomysł budowy lotniska w gminie Tykocin. - Wszyscy wydają decyzje o naszym życiu siedząc za biurkami. Tak nie może być!
Wojewoda się zgodził. Przyjedzie w okolice Sanik i Sawina we wrześniu. Jednocześnie zapewnił rolników, że wydając decyzję w sprawie lotniska zachowa obiektywizm i jego prywatne poglądy nie będą miały żadnego znaczenia.

- Odsunąłem już od procedury związanej z lotniskiem wicewojewodę Wojciecha Dzierzgowskiego, ponieważ on publicznie wyraził swoją opinię na temat lokalizacji - podkreślał Maciej Żywno. - Dziś jednak najważniejsze jest to, że w naszym urzędzie nie ma wniosku o wydanie pozwolenia na budowę lotniska. I minie sporo czasu, zanim to my będziemy się tą sprawą zajmować.

Mimo to rolnicy już teraz skarżyli się wojewodzie głównie na brak podstawowych informacji związanych z inwestycją.

- Nie wiemy nawet, które działki mają podlegać wywłaszczeniom, ile dokładnie ziemi, której - wyliczali. - Piszemy do urzędu marszałkowskiego, ale nie dostajemy odpowiedzi!

- Jeśli jest jakiś problem, pytajcie nas. Dopilnujemy, byście dostali odpowiedzi - zapewnił Maciej Żywno. Dał rolnikom również gwarancję, iż wydając decyzje o zgodzie (lub nie) na budowę lotniska w Sanikach będzie brał pod uwagę negatywną opinię rady miejskiej na ten temat.

Wojewoda dodał, że dobrze byłoby się zastanowić nad utworzeniem ewentualnego programu osłonowego dla osób, które zostaną najbardziej poszkodowane z powodu budowy portu lotniczego.