Dlaczego? Bo po integracji z UE państwo nie może interweniować na rynku zbóż. I możliwości ma znikome. - Przecież są jeszcze rezerwy państwowe - mówi Jerzy Chrościkowski z Solidarności RI. - Można przyjrzeć się jak wygląda ich stan.
Niech każdy decyduje sam
Ceny zbóż nie zmieniają się. Nadal są niskie. Za tonę pszenicy rolnicy otrzymują najczęściej niewiele ponad 400 zł.
- Wprawdzie cena maksymalna w wielu zakładach wynosi około 470 zł za tonę, ale dotyczy to zboża o najlepszych parametrach - tłumaczy Jerzy Chrościkowski. - W rzeczywistości prawie nikt tyle nie dostaje.
Dlatego Solidarność RI już jakiś czas temu ogłosiła pogotowie strajkowe. W minionym tygodniu miała podjąć decyzję w sprawie protestów. Ogłoszono, że to zarządy regionalne będą o tym decydować - po analizie sytuacji w swoim regionie.
Najszybciej podjęli decyzję związkowcy z w województwa zachodnio-pomorskiego - od razu ogłosili, że u nich protest odbędzie się 27 sierpnia.
A jak wygląda sytuacja w województwie podlaskim?
- My spotkamy się w tym tygodniu i podejmiemy decyzję - mówi Marek Żmujdzin, pełnomocnik Solidarności Rolników Indywidualnych w woj. podlaskim. - Będziemy o tym decydować wspólnie z przedstawicielami innych rolniczych związków na Podlasiu oraz Podlaskiej Izby Rolniczej.
Jak tłumaczy, w naszym województwie zostało podpisane porozumienie, na mocy którego wszystkie organizacje związkowe działają razem.
Marek Żmujdzin nie sądzi, że w woj. podlaskim sytuacja na rynku zbóż jest lepsza niż w innych regionach kraju.
- Jest tragiczna - tłumaczy. - Słyszałem, że w minionym tygodniu na rynku w Sokółce tonę owsa sprzedawano po 100 zł.
Co rząd może zrobić w tej sytuacji? Jakich działań oczekują od niego rolnicy?
- Nie wiem - mówi Marek Żmujdzin. - Niech chłopski rząd myśli o tym, żeby znaleźć jakieś wyjście z tej sytuacji.
Jaka będzie cena? Czas pokaże
Czy rolnicy sprzedają zboże, czy przyjęli postawę wyczekującą.
- Obserwujemy pożniwne wyciszenie, czyli mniej dostaw - tłumaczy Henryk Łada, prezes Podlaskich Zakładów Zbożowych w Białymstoku. - Ale tak jest co roku.
Jego zdaniem, kto musiał sprzedać ziarno, zrobił to w żniwa. Ci, którzy mają warunki by je przechować, mogą poczekać.
- Myślę, że rolnicy mają świadomość, że ewentualne protesty nie mają wpływu na cenę zboża - mówi prezes PZZ.
A czy cena ziarna w skupie może się zmienić?
- Nikt tego nie neguje - mówi Henryk Łada. - Ja również uważam, że jest to cena za niska. Ale wymusił ją rynek, a my musimy się dostosować.
Choć plony dobre, jest źle
Niskie ceny to "zasługa" m.in. tegorocznego urodzaju - nie tylko w Polsce, ale i w Europie. Zbiory były dobre i na jakość ziarna też nie ma co narzekać.
Podlascy rolnicy także są zadowoleni z plonów. Z ceny - niestety nie.
Przypomnijmy, że największa firma z branży zbożowej w woj. podlaskim - białostockie PZZ-ty za tonę pszenicy płacą od 430 do 470 zł (netto). Za tonę żyta natomiast 250 zł. I są to jedne z wyższych cen na rynku.