Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rolnik liczy koszty

Marta Strękowska
Zajmuję się produkcją mleka, bo to się na Podlasiu najbardziej opłaca - mówi Dariusz Grzegorczyk
Zajmuję się produkcją mleka, bo to się na Podlasiu najbardziej opłaca - mówi Dariusz Grzegorczyk B. Maleszewska
Teraz nie opłaca się prowadzić małego gospodarstwa - mówi Dariusz Grzegorczyk. - Jeśli rolnik chce mieć jakiś zysk z tego co robi, musi nastawić się na naprawdę dużą produkcję.

Radny wsi Pogorzałki Dariusz Grzegorczyk rolnictwem zajmuje się od zawsze. Najpierw gospodarzył z ojcem. W 1981 przejął gospodarstwo po rodzicach. A zajmuje się hodowlą bydła mlecznego.

W gospodarstwie Dariusza Grzegorczyka jest 130 krów dojnych. A razem z cielętami i jałówkami ma on około 200 sztuk bydła.
Rolnik z Pogorzałek produkuje 600 tys. litrów mleka rocznie. Sprzedaje do mleczarni w Mońkach.

Gospodarze posiadają tylko 53 ha własnych użytków rolnych. A przy takiej liczbie bydła to zdecydowanie za mało, więc dzierżawią od sąsiadów jeszcze 150 ha.
- Przeważają łąki i pastwiska, zajmują one 100 ha - mówi gospodarz. - Na 40 ha uprawiam kukurydzę, a na pozostałych gruntach sieję zboża.
A zbiory i tak nie wystarczają by wykarmić taką liczbę bydła. Trzeba jeszcze dokupować paszę (co najmniej 5 ton miesięcznie).

Mechanizacja to podstawa

Żeby powstało tak duże gospodarstwo Dariusz Grzegorczyk korzystał z kredytów preferencyjnych. Teraz stara się o dofinansowanie z SPO.
Na własny użytek posiada wszystkie niezbędne do sprawnej pracy maszyny. Ma 4 ciągniki (najnowszy o mocy 130 koni), wóz paszowy, prasę , pługi, agregat prądotwórczy, 3 zgrabiarki i wiele innych. Jedynie przy zbiorach kukurydzy korzystał z odpłatnych usług.
- Stwierdziliśmy z żoną, że w tym przypadku ekonomiczniej jest zapłacić raz do roku za zebranie kukurydzy niż inwestować w kolejną maszynę - mówi Grzegorczyk.
Do pracy w gospodarstwie raczej nie wynajmuje ludzi. Jedynie latem zatrudnia do pomocy 1-2 osoby.
- Nie ma takiej potrzeby - mówi. - Gospodarstwo jest zmechanizowane i wystarcza pomoc żony i synów.

A jest komu pomagać...

Grzegorczykowie mają pięcioro dzieci (w tym czterech synów).
- Najwięcej w gospodarstwie pomagają Mariusz i Bartosz - mówi pan Dariusz. - Obaj studiują zaocznie.
Mariusz jest na czwartym roku SGGW. I nie tylko pomaga ojcu w gospodarstwie, ale też prowadzi własne.
Nie mniej pomocny jest też młodszy syn Grzegorczyków - Maciek. Jak mówią jego rodzice, od kiedy zrobił prawo jazdy na ciągnik, stał się pracownikiem na cały etat.

Wszechobecny kryzys

Zajęcia i rąk do pracy w gospodarstwie nie brakuje, tylko znaczących korzyści brak.
- Nastały ciężkie czasy, a kryzys najbardziej dotyka rolnika i robotnika - mówi gospodarz. - Cena mleka spada i tylko dzięki temu, że mamy dopłaty za duże dostawy, jakoś udaje się utrzymać.
Za litr mleka Grzegorczykowie dostają 1,70 zł. Taka stawka, biorąc pod uwagę koszt środków produkcji jest bardzo niska. Jak mówią, na litrze mleka zarabiają maksymalnie do 10 groszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna