Szacowany w sumie na 36 mln zł projekt uatrakcyjnienia okolic Kanału Augustowskiego, jak informowaliśmy, przygotowały wspólnie samorządy Augustowa i Płaskiej. Przewidywał on m.in. wybudowanie nowych kąpielisk, punktów widokowych, ścieżek narciarskich i rowerowych. Konserwator ma tu wiele do powiedzenia, bo chodzi o tereny przylegające do najbardziej cennego zabytku techniki inżynieryjnej w północno-wschodniej Polsce.
Tumidajewiczowi nie spodobał się pomysł przygotowania w Płaskiej kilometrowego odcinka ścieżki rowerowej, bezpośrednio sąsiadującej z kanałem. Oznajmił, że nie zgodzi się na żadne nowoczesne technologie, w rachubę nie wchodził polbruk. Nawierzchnia miała być tradycyjna.
- Czyli piasek, który po pierwszym deszczu spłynie do kanału? A może kocie łby? - kpił Wiesław Gołaszewski, wójt Płaskiej. Ponadto konserwator domagał się odtworzenia dawnej drogi burłacznej i przeprowadzenia na koszt samorządu badań archeologicznych.
Opóźnienia w realizacji projektu groziły utratą przez gminę 5 mln zł z unijnych dotacji. Od kilku dni wójt dysponuje opinią Krajowego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków. Wynika z niej, przy różnych zastrzeżeniach, że ścieżka rowerowa może powstać.
- Nie będzie polbruku, ale grunt utwardzimy granitowym kruszywem - mówi W. Gołaszewski.
Stanisław Tumidajewicz zna opinię i nie uważa, że poniósł porażkę.
- Niech tak będzie. Niech budują. Nie jestem przeciwnikiem rozwoju turystyki. Chodziło tylko o poszanowanie prawa - przekonuje.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?