* Ma pan na myśli jakieś konkretne przysłowie?
- Pare różnych. Jednakowoż o tym samym mówio chociaż słowa majo trochu różne... Dwa grzyby w barszcz, przybytek to zbytek...
*To przysłowie ma też inną formę - od przybytku głowa nie boli.
- Kto powiedział, że przysłowie każde jedne musi być zaodraz mondre, bo ja tak uważam, że so też tak samo głupie. Nadmiar zawsze jest szkodliwy i biez zglendu na to, czy ankohol bendziesz piłeś, czy lekarstwa jakiegosć zażywać. Trzeba znać przysłowie stare - wszystko dobre, co jest w miare. Czyli, znaczy co za dużo, to nie zdrowo, rozumie?
* Niemniej pewnych rzeczy człowiek nigdy nie ma dosyć, na przykład pieniędzy.
- Głównie tak wydaje sie dla ludziow, które ich nie majo, a ja paruch takich znał, co mieli nadmiar i wcale z tego powodu nie byli szczensliwe. Ale mniejsze o piniondzy... chocież nie, co ja mówie! Sprawa, co jo dzisiej chciał poruszyć też ma źwionzek z piniondzami i z przysłowiem - co za dużo, to nie zdrowo - które tu sie sprawdza i to całkowicie obsolutnie.
* I co to za sprawa?
- Posłucha. Jak do Unii Ełropejskej jeszcze my nie należeli i piniondzy na ulice w Białystoku być nie było...
*Aaaa! Już rozumiem. Denerwuje pana ten potężny rozmach remontowy i nie tylko zresztą naszych ulic miejskich, bo także całych komunikacyjnych ciągów?
- Mnie zupełnie nic nie dynerwuje. Ałta nie posiadam, znaczysie własnej taksówki, a jak nawet by jo miałem to by raczej nie jezdziłem. Sklep z pieczywem i kaszanko mam pod nosem, do śródmieścia, jak już musze, dziesienć minut ide niezaspiesznie...
* Więc dlaczego pan się, z przeproszeniem, ciska?
- Głównie temu, że nie sam w tym naszym miascie Białystoku żyje. Ten mój Zenek dejmy na to też w im mieszka, a ostatnio jego tu mieszkanie sie zrobiło pawie że zupełnie nie możliwe.
* Niech pan nie przesadza.
- Zarez widać, że śródmieścia blisko zamieszkuje, nie na takim dejmy na to na ten przykład Antoniuku... Tam stronami sie nie tylko ałtem nie da jezdzić ale też piechotko nawet tuptać.
*Ale za to już niedługo będzie super, panie Czesiu!
- Za pół roku najmniej, a do tego czasu trzeba jakosć żyć, czego on jak widze obsolutnie wogle nie rozumie.
* Rozumiem, panie Czesiu, rozumiem. Sądzę jednak, że stan większej części naszych ulic miejskich wymagał natychmiastowej naprawy...
- Co nagle, to po dźiable, przysłowie mówi. I śpiesz sie powoli...
*..a zawsze zdążysz się spóźnić.
- Że co?... yyyy, głupoty gada i tyle. W jednym roku trzysta wzionć milyonow wydać złotech na te miejske ciongi, jak on ich nazywa komunikacyjne, to jest pewny korek w miascie i to całkowicie obsolutny. Jego już powoli widać a dopieru to poczontek...
*Nie będzie tak źle.
- Żep tylko jeszcze gorzej nie było. Pogotowie na czas może nie dojechać dzie potrzeba, straż pożarna...
*Paaanie Czesiu! Zamiast cieszyć się, że pańskie miasto wreszcie ucywilizuje się choć trochę i przestanie być grajdołem, którego wstydzić się trzeba...
- Grajdoł to nie dziury nauliczne, ale ludzi, które po ich w miascie spacerujo. Nu a z tym jest u nas gorzej jak z dziurami.
* Co pan opowiada?!
- Wiem, co mówie. Chiba słyszał o tech durniach, co o sobie mówio, ze so biało siło?
* Mówi pan o tych kretynach, co ostatnio pobili czarnoskórego Francuza, a wcześniej czarnoskórą studentkę?
- Otoż ito. Nu i to jest styd dopieru, wienkszy jak wszystke dziury do kupy, a ja jaj, u ju juj... a najgorzej, że jest nie wiedome, co z tym robić. Karać takich gnojow trzeba, tylko że to mało co pomoże bo durniow nie siejo, nie orzo a same sie rodzo. I tyle.
* No cóż, ma pan rację.
- To nie ja, to stare przysłowie tak mówi. Dobra. idziem terez tam, dzie zawsze... chociaż może lepiej nie... bez ulice trzeba chconcy tamże dojsć przechodzić, a to bardzo niebeśpieczne może być przy takim jak obecnie gienstym ruchu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?