Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Łukaszem Masłowskim, dyrektorem sportowym Jagiellonii Białystok. Jest duże zainteresowanie naszymi zawodnikami. Kto odejdzie zimą?

Wojciech Konończuk
Wojciech Konończuk
Łukasz Masłowski (z prawej) i trener Adrian Siemieniec - ludzie mający bardzo duży wkład w sukcesy Jagiellonii
Łukasz Masłowski (z prawej) i trener Adrian Siemieniec - ludzie mający bardzo duży wkład w sukcesy Jagiellonii jagiellonia.pl
Wkład w to, że Jagiellonia Białystok jest rewelacją jesieni w PKO Ekstraklasie, mają nie tylko piłkarze, trener Adrian Siemieniec i jego sztab szkoleniowy. Trzeba też docenić pracę działaczy klubowych, w tym dyrektora sportowego Łukasza Masłowskiego, który miał ogromne wyczucie do transferów. Były spotkania, w których sześciu z siedmiu sprowadzonych przez niego zawodników występowało w podstawowym składzie Jagi.

Na rynku transferowym to Pan jest myśliwym, który szuka wzmocnień do Jagiellonii. Tymczasem niedawno mówiło się, że to na Pana polował Raków Częstochowa. Było coś na rzeczy?

ŁUKASZ MASŁOWSKI: - Tak. Tyle, że od zainteresowania do konkretów jest bardzo daleka droga i w tej chwili nie ma tego tematu.

A gdyby pojawiły się konkrety, to jak by Pan zareagował?

Łukasz Masłowski sam stał się obiektem zainteresowania. Jego pozyskaniem zainteresowany był Raków Częstochowa.
Łukasz Masłowski sam stał się obiektem zainteresowania. Jego pozyskaniem zainteresowany był Raków Częstochowa. jagiellonia.pl

- Nie zastanawiam się nad czymś, co nie ma miejsca. Powiem tak, gdyby pojawiła się poważna oferta od mistrza Polski i klubu, który występuje w europejskich pucharach, to oczywiste jest, że należałoby ją potraktować poważnie.

Trudno się dziwić zainteresowaniu także Pana osobą, skoro skuteczność na rynku transferowym była wręcz zadziwiająca. Sześciu z siedmiu piłkarzy, którzy przyszli do Jagiellonii, przebiło się do podstawowego składu. Spodziewał się Pan tego?

- Po to pracuję, by do klubu trafiali wartościowi zawodnicy. Wzmacnianie zespołu to nie tylko wejście do podstawowej jedenastki, ale też zwiększanie rywalizację w kadrze. Wtedy zawodnicy grają coraz lepiej, wybijają się, rozwijają, a sztab szkoleniowy ma duże pole manewru. Pod tym względem rzeczywiście, możemy być zadowoleni z ostatnich transferów. Trzeba jednak też podkreślić ogromną pracę sztabu szkoleniowego. który maksymalnie wykorzystuje potencjał ludzki, jakim dysponujemy. Jagiellonia ma swój pomysł na grę, który podoba się kibicom i jest bardzo skuteczny.

Dobra forma i wyniki spowodowały wzrost zainteresowania piłkarzami Jagi. Niedawno pojawiła się informacja, że Bartłomiejem Wdowikiem interesuje się Galatasaray Stambuł. Jest jakaś oferta z Turcji?

Są zapytania z różnych kierunków o Bartłomieja Wdowika, ale nie ma konkretów - mówi dyrektor sportowy Jagiellonii
Są zapytania z różnych kierunków o Bartłomieja Wdowika, ale nie ma konkretów - mówi dyrektor sportowy Jagiellonii jagiellonia.pl

- Są zapytania, nie tylko zresztą z Turcji, ale i z wielu innych kierunków, ale na razie żadna konkretna oferta do nas nie wpłynęła. Wiadomo, że mamy w klubie sporą grupę młodych, polskich zawodników i zainteresowanie nimi wzrasta. Dotyczy to nie tylko Bartka Wdowika, ale także Miłosza Matysika, Dominika Marczuka, Kuby Lewickiego. Zapytania dotyczą także Afimico Pululu.

Ilu zawodników zimą może opuścić Jagiellonię?

- Ze sportowego punktu widzenia najlepiej by było, żeby żaden. Musimy jednak mieć na uwadze sytuację klubu i jego płynność finansową, bo to podstawa naszego funkcjonowania. Dlatego trzeba się liczyć z odejściem piłkarzy. Chcielibyśmy, by było ich maksymalnie dwóch.

W przestrzeni medialnej pojawiają się też nazwiska zawodników, którzy mogą do Jagiellonii trafić. Są już jakieś konkrety?

- Mamy listę piłkarzy, których obserwujemy, ale tutaj też musimy mieć na uwadze nasz budżet. Chcemy przeprowadzić jeden, może dwa transfery, jednak na podawanie nazwisk jest jeszcze za wcześnie.

Przed nami końcówka rundy. Czy Jagiellonii uda się utrzymać miejsce w ścisłej czołówce?

- Wierzę w to, chociaż z pewnością przyjdą jeszcze trudne momenty i nie chciałbym, żeby apetyty były rozdmuchane. Ostatni remis 2:2 w Kielcach z Koroną został przez niektórych odebrany jako wpadka Jagiellonii. W mojej ocenie zdobyliśmy cenny punkt na niezwykle trudnym terenie, dwukrotnie odrabiając straty. Do tego mecz z Koroną kończył maraton sześciu spotkań w krótkim czasie, z których cztery rozgrywaliśmy na wyjazdach. Oczywiście, szkoda, że nie wygraliśmy, ale wywieranie nadmiernej presji na zespół nie jest rozsądne.

Dziękuję za rozmowę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Rozmowa z Łukaszem Masłowskim, dyrektorem sportowym Jagiellonii Białystok. Jest duże zainteresowanie naszymi zawodnikami. Kto odejdzie zimą? - Kurier Poranny

Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna