Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rozmowa z Ryszardem Tarasiewiczem

Krzysztof Sokólski
Ryszard Tarasiewicz
Ryszard Tarasiewicz A. Zgiet
Realnie oceniając, dorobek trzydziestu czterech punktów i trzecie miejsce w tabeli to wynik ponad miarę obecnych możliwości zespołu - mówi trener białostockiej Jagiellonii. Ryszard Tarasiewicz podkreśla, że bez istotnych wzmocnień trudno będzie o awans do pierwszej ligi.

Bardziej denerwował się pan prowadząc Śląsk Wrocław, czy teraz Jagiellonię?
Ryszard Tarasiewicz: - Zawsze reaguję i zachowuję się tak samo, bez względu na to, w jakim klubie pracuję.

Ale stres w Białymstoku jest chyba większy? Wszyscy oczekują awansu do ekstraklasy.
- To nie tak. Po siedmiu kolejkach w Śląsku też już nikt nie mówił, że będziemy walczyli o utrzymanie w drugiej lidze. Po rundzie jesiennej znajdowaliśmy się w czubie tabeli. Zweryfikowaliśmy plany i graliśmy o awans, choć zespół nie został wzmocniony.

W Jagiellonii na początku zadeklarował pan, że cel jest jeden....
- Nie boję się odpowiedzialności. Powiedziałem, że gramy o awans do pierwszej ligi. Ale bardziej można to było odnieść do poprzedniego sezonu. Nie ma co ukrywać, że obecna sytuacja kadrowa oraz finansowa klubu jest gorsza, niż rok temu.

Mimo to zespół zdobył więcej punktów, niż w rundzie jesiennej minionych rozgrywek. Czuje pan chyba satysfakcję?
- Zawsze może być lepiej, ale na pewno mogę być zadowolony. Dobrze zaczęliśmy sezon. Bazowaliśmy przede wszystkim na organizacji gry, przygotowaniu motorycznym. Wiedzieliśmy, że w tym musimy upatrywać swojej szansy. Poza tym na początku sezonu miałem do dyspozycji pełen skład. Po czterech meczach zaczęły się problemy. Kontuzje złapali Remek Sobociński, Ernest Konon, wcześniej wypadł Wojtek Kobeszko. Posypały się kartki, wykluczenia. Mimo to udało się zdobyć 34 punkty i zająć trzecie miejsce w tabeli. W naszej sytuacji to nadspodziewanie dobry wynik. Chłopcy odczuwają to samo, bo doskonale wiedzą, jakim potencjałem dysponowali rywale.

Rezultat jest ponad miarę możliwości?
- (krótkie milczenie) Obiektywnie oceniając, tak. Musimy pamiętać, że zespół miał zaledwie sześć, czy siedem dni przerwy między rozgrywkami. Potem, już w trakcie rundy jesiennej, było sporo kontuzji, mnóstwo kartek. Poza tym, jak wspomniałem, kadrowo jesteśmy słabsi, niż w poprzednim roku. Zawisza Bydgoszcz, Ruch Chorzów, Zagłębie Sosnowiec, Lechia Gdańsk - praktycznie wszystkie drużyny z góry tabeli posiadają większy potencjał ofensywny od naszego i nie miały tylu kłopotów, co my.

Wzmocnienia drużyny są zatem potrzebą chwili?
- Mamy jeden konkretny cel. Żeby go zrealizować musimy pozyskać kilku piłkarzy. W innym wypadku, przy tylu kartkach, co drugi-trzeci mecz będziemy musieli dokonywać dużych roszad w składzie i z trudem łatać dziury.

O jakich pozycjach pan myśli?
- Widziałbym w kadrze dwóch ofensywnie grających pomocników, dwóch napastników i może jednego uniwersalnego obrońcę mogącego występować na każdej pozycji w defensywie. Zatrudniając nowych graczy trzeba postawić na doświadczenie i jakość. Na zawodników, którzy swoją regularnością formy zapewnią nam stabilność i spokój w grze.

Co, jeśli oczekiwania kadrowe się nie spełnią?
- Nie mówię, że awans stanie się niemożliwy, ale będzie o niego dużo trudniej. Nawet Legia Warszawa, Wisła Kraków, Lech Poznań mające kilkudziesięcioosobowe kadry, wszyscy rozglądają się za kolejnymi piłkarzami. No to jak to ma się odnosić do Jagiellonii? Mamy realne podstawy, żeby szukać wzmocnień. Zwłaszcza biorąc pod uwagę ruchy personalne, jakie szykują inne czołowe drużyny z drugiej ligi.

Już ostatnie pytanie. Jest pan zadowolony z pracy w Jagiellonii?
- Tak. W klubie pracuje wielu ludzi naprawdę oddanych Jagiellonii. To odczuwa się na co dzień. Inaczej, niż w Śląsku, gdzie panowała partyzantka. Chodzi tylko o to, żeby wszystko się rozwijało, szło do przodu. Ogromnym problemem jest baza treningowa. Zwłaszcza zimą mamy problem. Jak spadnie śnieg i przyjdą mrozy nie będziemy mieli gdzie trenować. Nie za bardzo mi uśmiecha się, żeby na jeden trening wyjeżdżać z samego rana i wracać do Białegostoku późnym wieczorem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna