Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

RP tatarska

Kazimierz Radzajewski
Czy Tatarzy z Kruszynian k. Sokółki pochodzą z Kruszyna k. Krypna. To wielce prawdopodobne.

Niewielka wieś Kruszyn leży na pograniczu gminy Krypno, w pobliżu Tykocina. Przed wieloma wiekami tu i w nieodległych Tatarach mieszkali tylko Tatarzy. Potomkowie walecznych Azjatów emigrowali później z tych okolic i - jak sądzą historycy - zasiedlili wieś Kruszyniany oraz miejscowość o podobnej nazwie na Litwie. Mieszkańcy współczesnego Kruszyna, choć nie są już muzułmanami, to chlubią się tatarskim pochodzeniem. Tym, co wyróżnia tę wieś spośród innych jest solidarność, którą widać szczególnie wśród kobiet. Tylko tu przetrwało i ma się dobrze Koło Gospodyń Wiejskich.
Organizacji przewodniczy Małgorzata Cudek, która zjechała ze Śląska do rodzinnego gospodarstwa wraz z mężem Jarosławem. Państwo Cudkowie mieszkają w ładnie urządzonym domu z ogrodem.
Meczet w ogródku
Obok, na pastwisku, pasą się rasowe araby. Konie są prawdziwą pasją obojga.
- Bo tatarskie pochodzenie zobowiązuje. Ja co prawda jestem tylko w drobnej części Tatarką, po mamie - mówiła pani Małgorzata.
Jej mąż szybko zasymilował się z miejscowymi ze wsi. A że lubi stolarkę, to w ogrodzie stanął minimeczet-altana.
Król Zygmunt August sprowadził Tatarów na ten teren, by bronili i posługiwali na tykocińskim zamku.
- W Kruszynie stał dawniej meczet. Potem bardziej konserwatywni mieszkańcy wyjechali. Ci, co zostali, przeszli na katolicyzm - mówił Tomasz Pac, historyk z Krypna.
Do dziś część mieszkańców Kruszyna ma azjatyckie rysy twarzy.
- Choć teraz jedyny prawdziwy tatar to ten z wołowego mięsa i z cebulą - żartowali Cudkowie.
Kiszka z "krzakoterapią"
Kobiety zaś lubią, żeby we wsi coś się działo. Nie chcą tylko, by nazywać je działaczkami, bo to kojarzy się jeszcze z epoką podszytą ideologią. Są po prostu grupą aktywnych pań, które chcą razem spędzać czas, bawić się i kucharzyć. W połowie czerwca stoisko Kruszyna było oblegane przez warszawiaków podczas festynu "Podlasie w Warszawie".
- Po nasze palcówki i kiszki ziemniaczane kolejka się ustawiała jak za "komuny" - opowiadała kruszynianka.
Pani Małgorzata podała nam przepis na tatarską kiszkę ziemniaczaną. Trzeba tylko utrzeć ziemniaki, odcedzić wodę, odlać ją, po czym dolać taką samą ilość gorącej wody. Do tego należy dodać mąki pszennej i koniecznie skwareczek z boczku podsmażonego z cebulką. Farszem z przyprawami nadziewa się kiszkę i wstawia się do piekarnika.
- Kiszka kiszką, ale najlepiej szła w Warszawie nasza "Krzakoterapia". To nasz lokalny bimberek. Znany aktor z serialu "Plebania" tak posmakował, że wziął całą skrzynkę tego "ekologicznego" specjału - zauważył ze śmiechem pan Cudek.
Kobiety z KGW urządzają wiejskie spotkania z lekarzami, ćwiczą aerobik, prowadzą kółko taneczne dla dzieci i wyjeżdżają na targi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna