Rzucił się z nożem na psa. Bestialsko zabił. Do czego jeszcze jest zdolny?

Ryszard Ołów kierownik administracji ZBM

Ryszard Ołów kierownik administracji ZBM

Mieszkańcy bloku wystąpili do prokuratury z prośbą o zajęcie się sprawą. My także będziemy monitorowali, co się tam dzieje. Jeżeli skargi będą się powtarzały, to lokator zostanie upomniany. A jeśli to nie pomoże, wystąpimy z wnioskiem do sądu o eksmisję.

Niedawno zabił psa, a teraz, Bóg wie, co przyjdzie mu do głowy - denerwują się mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Daszyńskiego w Suwałkach. Ludzie zwrócili się z prośbą o pomoc do zarządcy domu.

Tłukł szyby w oknach
Lokatorom sen z oczu spędza psychicznie chory sąsiad. Mężczyzna, kilka dni temu, zabił psa.

- Wracałam ze spaceru - opowiada właściciela czworonoga. - Wyszedł na klatkę schodową, złapał mojego pupilka i zadał mu kilka ciosów nożem. - Po czym rzucił martwe zwierzę na schody i uciekł w pole.

Rozmówcy twierdzą, że mężczyzna cierpi na zaburzenia psychiczne od dziecka.

- Kiedyś, jak mieszkał na Kościuszki, to ludziom wytłukiwał szyby w oknach - wspomina Barbara D., jedna z lokatorek domu. - Podobno podpalił też samochód stojący na parkingu.

Trzy lata temu, wraz z matką przeniósł się do mieszkania komunalnego przy ulicy Daszyńskiego. Ma już na swoim koncie m.in. zniszczone drzwi.

- Włamał się do mieszkania osób niepełnosprawnych - twierdzą ludzie. - Przed rokiem pobił dziecko. Bez przerwy też zaczepia i wyzywa ludzi.

A najgorsze jest to, dodają, że mieszka na parterze. Nie ma więc możliwości, aby nie przechodzić obok lokalu, który zajmuje.

Teraz jest w szpitalu
Sprawą zabitego zwierzęcia zajmuje się policja. Na jej wniosek mężczyzna trafił na leczenie do szpitala psychiatrycznego.

- Wolimy nie myśleć, co będzie, jak wróci - dodają mieszkańcy domu. - Ktoś powinien tym problemem się zająć, zanim dojdzie do tragedii.