Są pierwsze efekty Kongresu Esperanto!

Ursulę Grattapaglia oraz jej męża Giuseppe poznaliśmy podczas 94. Światowego Kongresu Esperanto w Białymstoku. Opowiedzieli nam oni o swoich wrażeniach i o niezwykle korzystnym obrazie naszego miasta, które zabiorą do swego domu w Brazylii.

Przypomnijmy, że spodobało im się Centrum Zamenhofa, liczne kongresowe imprezy, a także częściowe otwarcie kongresu na mieszkańców Białegostoku.

Okazuje się, że choć od zakończenia imprezy minął już miesiąc, wciąż jest ona szeroko komentowana wśród esperantystów na całym świecie.

- Uczestnicy kongresu po powrocie do swoich krajów organizują spotkania z esperantystami, którzy nie mogli przyjechać do Białegostoku - pisze w ostatnim liście do naszej redakcji pani Ursula. - Podczas tych spotkań najważniejszą rolę pełni prezentacja miasta. Dzięki książeczkom i broszurom, które dostaliśmy od organizatorów, tysiące ludzi poznaje Białystok!

Obok opowieści o naszych zabytkach uczestnicy takich spotkań mogą usłyszeć również o mieście udekorowanym setkami flag esperanto, oraz o prezydencie Białegostoku, który w języku esperanto opowiedział uczestnikom kongresu o Centrum Zamenhofa.

Esperantyści chwalą nie tylko urodę Białegostoku i okolic, ale również elementy istotne z punktu widzenia turysty: stosunkowo tanie hotele i taksówki.

Zdaniem pani Grattapaglia, pozytywnego obrazu naszego miasta nie zmieniły nawet chuligańskie wybryki, które miały miejsce podczas kongresu:

- Takie rzeczy zdarzają się na całym świecie - pisała w jednym z wcześniejszych listów.
W 94. Światowym Kongresie Esperanto wzięło udział prawie 2000 uczestników z 63 krajów (najbardziej egzotyczne z nich to Togo i Benin). Obok Polaków najliczniejszą grupą byli Japończycy.
Organizatorzy zapewniają, że nie usłyszeli krytycznej uwagi od któregokolwiek z nich.

- Proszę koniecznie przekazać Czytelnikom, że nigdy nie zapomnimy Białegostoku i z pewnością zachęcimy naszych przyjaciół, by w najbliższym czasie odwiedzili to miasto - dodała na zakończenie Ursula Grattapaglia.