Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd Okręgowy: Rzecznik dyscyplinarny sprawdzi, że sędzia naruszyła zasady etyki

(tom)
Już na początkowym etapie rozprawy wyraziła opinię, że określenia "ogry, pedały, debile”, które jeden z komendantów kierował pod adresem strażaków, obraźliwe nie są
Już na początkowym etapie rozprawy wyraziła opinię, że określenia "ogry, pedały, debile”, które jeden z komendantów kierował pod adresem strażaków, obraźliwe nie są Archiwum
Rzecznik dyscyplinarny wyjaśnia, czy suwalska sędzia naruszyła zasady etyki zawodowej. Zainteresował się tym po naszej publikacji, która ukazała się pod koniec stycznia.

O sprawie poinformowali nas augustowscy strażacy, którzy w głośnym procesie swoich byłych szefów występowali w charakterze oskarżycieli posiłkowych.

- Obawiamy się, czy przewodnicząca składu orzekającego wyda sprawiedliwy wyrok - twierdzili.

Strażakom bardzo na tym zależało. Nie z zemsty, ale dla dobra całego środowiska. Przez lata byli bowiem wykorzystywani i poniżani, traktowano ich jak darmową siłę roboczą.

Dwa wnioski o wyłączenie sędzi

Proces w tej sprawie zaczął się przed suwalskim sądem rejonowym w 2012 r. Minęło zaledwie kilka miesięcy i wpłynęły aż dwa wnioski o wyłączenie przewodniczącej składy orzekającego - jeden oskarżycieli posiłkowych, drugi - prokuratury. Najdalej poszli ci pierwsi. Zarzucili sędzi stronniczość. Miała m.in. dyktować do protokołu treści nie do końca zgodne z tym, co mówili świadkowie. A kiedy prokurator zwrócił na to uwagę, sędzia zagroziła, że złoży na niego skargę. "Zamknij dziób" - miała z kolei powiedzieć do jednego ze świadków. Już na początkowym etapie rozprawy wyraziła opinię, że określenia "ogry, pedały, debile", które jeden z komendantów kierował pod adresem strażaków, obraźliwe nie są. Nie zareagowała, gdy oskarżony powiedział do świadka: "Co się gapisz?". Miała też nękać jedną z przesłuchiwanych osób, zadając jej wciąż te same pytania.

Wniosek o wyłączenie sędzi, która wszystkiemu zaprzeczyła, rozpatrywali jej przełożeni. Uznali, że nie ma wystarczających dowodów winy. Najbardziej bulwersujące zachowania opisane zostały bowiem tylko we wniosku oskarżycieli posiłkowych. Prokurator był w swoich ocenach znacznie bardziej powściągliwy. Sędzia prowadziła więc proces dalej.

Po wielu miesiącach od rozpatrzenia wniosku o wyłączenie i niedługo po naszej publikacji na ten temat, w sprawie byłych komendantów straży pożarnej zapadł wyrok. Obawy o to, że sędzia sprzyja oskarżonym, nie potwierdziły się. Były komendant został skazany na dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu, a były zastępca - na półtora roku. Sąd uznał większość stawianych im zarzutów za udowodnione. Wyrok prawomocny nie jest, więc zapewne obrona odwoła się.

Na razie trwa postępowanie wyjaśniające

Niedługo po naszej publikacji Jacek Sowul, zastępca rzecznika dyscyplinarnego sędziów w Sądzie Okręgowym w Suwałkach, postanowił sprawie przyjrzeć się bliżej.

- Prowadzę postępowanie wyjaśniające, które - tak jak w prokuraturze - może zakończyć się umorzeniem albo skierowaniem wniosku o ukaranie - wyjaśnia. - Na obecnym etapie niczego rozstrzygać więc nie można.

Sędzia dodaje, że fakt, iż wcześniej sąd nie zgodził się na wyłączenie przewodniczącej składu orzekającego, nie ma większego znaczenia. Obecnie przesłuchiwani są świadkowie, czyli strażacy. Kiedy to postępowanie się zakończy, na razie nie wiadomo.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna