Z tym wyrokiem nie zgadza się jednak prokurator Izabela Sadowska-Rejterada. Jak mówi, sąd uznał argumenty kobiety, która nie mogła składać skargi na prokuraturę: - Może to zrobić strona postępowania, czyli oskarżony lub pokrzywdzony. Ta pani jest tylko świadkiem (w sprawie nikomu nie postawiono zarzutów), więc prokuratura nie naruszyła jej uprawnień. Poza tym, nigdy nie skorzystała z możliwości składania zażaleń na pracę prokuratury - wyjaśnia szefowa suwalskiej rejonówki.
Przyznaje, że postępowanie zostało zawieszone na pięć miesięcy. - Czekamy na opinię biegłego z policji. To była decyzja podjęta zgodnie z wytycznymi prokuratora krajowego w tym zakresie. Sprawdzała ją Prokuratura Okręgowa w Suwałkach i uznała, że zawieszenie jest słuszne - podkreśla Sadowska-Rejterada.
Dlatego suwalska prokuratura odwołała się już od decyzji sądu do Prokuratury Regionalnej w Białymstoku.
Na prokuraturę poskarżyła się pracownica Państwowej Wyższej Szkoły Zawodowej (o sprawie pisaliśmy wielokrotnie). Śledczy od ponad roku badają, czy kobieta nagrywała przy pomocy telefonu komórkowego rozmowy koleżanek z uczelni. Rektor uznał, że owszem - zwolnił kobietę dyscyplinarnie i zawiadomił prokuraturę o możliwości popełnienia przestępstwa.
Kobieta od decyzji o dyscyplinarce odwołała się do sądu pracy. Ten zawiesił postępowanie do zakończenia sprawy przez prokuraturę. W tej sytuacji bibliotekarka zażądała od rejonówki 20 tys. zł odszkodowania. Ostatecznie dostała sumę dziesięciokrotnie niższą. Sąd uznał bowiem, że rzeczywiście prokuratura nie spieszyła się z wyjaśnieniem sprawy i nie uznał tłumaczeń śledczych, że cały czas czekają na opinię biegłego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na Twitterze!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?