Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sąd za bardzo uwierzył posłowi

Helena Wysocka [email protected]
Franciszek W. w śledztwie nie przyznawał się do winy. Twierdził, że wszystko wyjaśni podczas procesu. W sądzie odmówił składania wyjaśnień.
Franciszek W. w śledztwie nie przyznawał się do winy. Twierdził, że wszystko wyjaśni podczas procesu. W sądzie odmówił składania wyjaśnień.
Proces o sfałszowanie dokumentu odbędzie się ponownie.

Sąd okręgowy rozpatrując w czwartek apelację od uniewinniającego wyroku uznał, że niektóre dowody zostały ocenione zbyt pobieżnie. Innym natomiast sąd dał zbyt dużą wiarę.

Za inteligentny na oszustwo

Sprawa dotyczy inwestycji prowadzonej w nadwigierskim Bryzglu przez Jana K., działacza PSL oraz byłego posła. Zbudował on dwukrotnie większy budynek gospodarczy, niż przewidywało pozwolenie. Gdy sprawa, na wniosek sąsiadów, trafiła do inspektora nadzoru budowlanego Jan K. miał próbować legalizować samowolę.

Prokuratura utrzymuje, że pomagał mu w tym starosta W. Urzędnik miał zniszczyć stary dokument, a na jego wzór sporządził nowy, w którym budynek ma znacznie większe, przystosowane do stanu faktycznego rozmiary.

Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do augustowskiego sądu. Ten w sierpniu ubiegłego roku uniewinnił starostę. Uznał bowiem, że jest on zbyt inteligentny, aby popełniać tego typu przestępstwa. Poza tym, nie ma wystarczających dowodów winy. Na przykład grafolog nie potrafi określić, w którym roku starosta podpisał dokument.

Dowodem nie może być także, jak chciała prokuratura, pieczęć na dokumencie. Wprawdzie ta, której użyto, została wykonana kilka lat później niż wystawiono pozwolenie na budowę, ale - jak dowodziła sędzia - nie oznacza to, że starosta ją użył. Mogła to uczynić urzędniczka, która porządkując dokumenty zauważyła brak pieczęci.

- Bez wątpienia w urzędzie panował bałagan - stwierdziła Krystyna Osewska, przewodnicząca składu orzekającego. - Ale to nie oznacza, że starosta dopuścił się przestępstwa.
Podkreśliła też, że wszystkie wątpliwości trzeba interpretować na korzyść oskarżonego.

Sąd nie wszystkim wierzył

Z decyzją augustowskiej Temidy nie zgodziła się najpierw prokuratura, a wczoraj Sąd Okręgowy w Suwałkach, który rozpatrywał apelację. Skierował on sprawę do ponownego rozpatrzenia, a w uzasadnieniu wyroku podał, że niektóre dowody zostały ocenione niewłaściwie.

Np. Jan K. złożył dwa różne wyjaśnienia, a sąd przyjął to, które dla oskarżonych było korzystniejsze. Za mało wiary dał też wyjaśnieniom urzędnika, który obciążał starostę.

Warto dodać, że kilka tygodni temu prokuratura przedstawiła zarzuty także Janowi K. Ma on odpowiadać za podżeganie do przestępstwa. Były poseł nie przyznaje się do winy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna