Pod koniec maja umorzyła ona postępowanie dotyczące styczniowej tragedii. Sebastian odebrał sobie życie, bo nie chciał trafić do pogotowia opiekuńczo-wychowawczego. Taką decyzję podjął sąd.
Według prokuratury, nikt umyślnie do tej śmierci się nie przyczynił. Rodzina, której członkiem był Sebastian, miała wystarczającą opiekę psychologiczną. Jednocześnie nie istnieją szczegółowe przepisy, jak odbywać się ma przekazywanie dziecka do placówki opiekuńczej. Nie określono choćby tego, czy powinno się to odbywać w obecności matki.
Marek Michalak, Rzecznik Praw Dziecka, już w kwietniowym raporcie dotyczącym suwalskiej tragedii mocno skrytykował urzędników zajmujących się Sebastianem i jego rodziną. Zarzucił im bezdusz-ność i to, że jednak nie roztoczyli odpowiedniej opieki psychologicznej. Uznał również, iż przekazując chłopca pod nieobecność matki kierowniczka centrum naruszyła przepisy. Jako karygodny określił także brak reakcji w chwili, gdy chłopak zamknął się w jednym z pomieszczeń. Teraz te swoje zastrzeżenia podtrzymał.
Zażalenie rozpatrywać będzie suwalski sąd. Może decyzję prokuratorską zatwierdzić, albo też zwrócić sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?