Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Samorządy spod paragrafu

(ka)
Trzynastu podlaskich samorządowców sąd uznał winnymi złamania prawa. Kilku innych jest oskarżonych i czeka na wyroki. Wójt Orli ponad rok skutecznie unika sądu, który tylko dlatego nie może jeszcze ocenić jego czynów. Większość z tych ludzi, których sami wybraliśmy do władz, nadal decyduje o naszym życiu.

Prawo mówi wyraźnie - samorządowiec, skazany prawomocnym wyrokiem sądu, musi zrzec się mandatu i stanowiska. W praktyce okazuje się jednak, że droga do prawomocnego wyroku jest bardzo daleka. Właśnie dlatego Mirosław P., moniecki starosta wciąż pełni swoją funkcję, podobnie jak Stanisław Ł., burmistrz Ciechanowca. Mirosław P. został bowiem skazany na rok więzienia (w zawieszeniu)za sfałszowanie aneksu do umowy o wykonanie robót geodezyjnych, ale odwołał się od wyroku. Do czasu rozstrzygnięcia sprawy w sądzie drugiej instancji, może rządzić powiatem. Tą sytuacją raczej nie czuje się zawstydzony - nie poparł bowiem radnych z opozycji, którzy próbowali go odwołać.
Burmistrz Ciechanowca Stanisław Ł. i białostocki radny Jacek Ż. zostali uznani winnymi popełnienia przestępstwa, ale ponieważ wcześniej zachowywali się nienagannie, sąd warunkowo umorzył im karę.
- A to oznacza, że mogą nadal sprawować swoją funkcję - podkreśla Lidia Stupak, dyrektor Wydziału Prawnego i Nadzoru Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego. - Musieliby odejść dopiero wówczas, gdyby nałożono na nich karę.
Suwalski radny Jacek B. kradł kostkę brukową z suwalskiego parku. Jednak jego czyn uznano za wykroczenie, a nie przestępstwo, dlatego nie można zabrać mu mandatu. Natomiast Michał Ch., burmistrz Jedwabnego, skazany za jazdę po pijanemu, już dawno powinien stracić stanowisko. Chronią go jednak koledzy, czyli gminni radni. Nie przeszkadza im, że burmistrz złamał prawo. Odwołali się nawet od decyzji wojewody podlaskiego, który usunął burmistrza ze stanowiska!
Marek Sz. z Supraśla to jeden z nielicznych w tym gronie, który z powodu wyroku przestał być radnym. Zenon S. z Siemiatycz, także musiał odejść z rady miejskiej, ale nie na długo. Kilka miesięcy później odbyły się nowe wybory i mieszkańcy miasta wybrali go do rady po raz drugi. Nie przeszkadzało im, że radny sfałszował dyplomy wyższych uczelni. Podkreślali, że to przecież nic wielkiego, a ważniejsze jest, że Zenon S. wie, jak działać na korzyść Siemiatycz.
Takie opinie nie powinny jednak nikogo dziwić. Ludowe przysłowie mówi, że "ryba psuje się od głowy". A przecież w województwie mamy już senatora Sergiusza Plewę skazanego za prowadzenie samochodu pod wpływem alkoholu. A poseł Andrzej Fedorowicz czeka na swoją pierwszą rozprawę w sądzie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna