Ten sensacyjny wyrok, jak pisaliśmy, zapadł w Sądzie Okręgowym w Suwałkach w ostatnich dniach ubiegłego roku. "Sensacyjny", bo trzy razy wcześniej Jan S. był uniewinniany. Od tej decyzji odwoływał się prokurator. Sprawa wędrowała więc do Sądu Apelacyjnego w Białymstoku, a ten czegoś się zawsze doszukiwał i zwracał wszystko do ponownego rozpatrzenia.
W suwalskim sądzie za każdym razem zmieniał się skład sędziowski. Trzy z nich uznały, że nie ma przekonywających dowodów winy Jana S., który przez cały czas odpowiadał z tzw. wolnej stopy. Jeden z sędziów stwierdził nawet w uzasadnieniu (tylko raz proces odbył się częściowo jawnie), że śledztwo pokpiły organy ścigania.
Nie wiadomo (bo znowu wszystko było tajne), co nowego w tych samych aktach dostrzegł już czwarty skład suwalskich sędziów, który skazał nie przyznającego się do winy Jana S. na 15 lat więzienia. Co więcej, zapadła decyzja o tymczasowym aresztowaniu do chwili uprawomocnienia się wyroku. W styczniu S. znalazł się za kratkami. Jego wniosku o wypuszczenie na wolność nie uwzględniono.
Dlaczego przez tyle czasu Sąd Apelacyjny w Białymstoku nie wyznaczył nawet terminu rozprawy? Bo, jak dowiedzieliśmy się w sekretariacie wydziału karnego, sędziowie są bardzo obciążeni pracą. Wcześniej nie mieli wolnych terminów, teraz zaś zaczyna się sezon urlopowy. Rozprawa odbędzie się dopiero po wakacjach. Do tego czasu, a może i dłużej (jeśli sprawa wróci do ponownego rozpatrzenia), S. pozostanie za kratkami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?