Do tej pory burmistrz Kap zarabiał niewiele ponad siedem tysięcy. Taką pensję miejscy radni uchwalili mu blisko trzy lata temu. Nikt nie myślał o podwyżce z uwagi na złą sytuację finansową samorządu. Na koniec ubiegłego roku urząd musiał zaciągnąć kilkaset tysięcy złotych pożyczki, aby wystarczyło na opłacenie wszystkich faktur. Miasto nie ma środków na inwestycję i wciąż też wisi widmo spłaty ponad 3 mln złotych z tytułu budowy oczyszczalni ścieków. Sprawa jest w Sądzie Najwyższym, gdzie samorząd zaskarżył orzeczenie "apelacji". Ale wyrok jest prawomocny. Komornik kilkakrotnie próbował egzekwować dług blokując konto urzędu.
Tymczasem na początku tego roku weszła w życie ustawa, na mocy której obowiązują nowe "widełki" wynagrodzeń.
Wniosek o podwyżkę płac złożył na wczorajszej sesji przewodniczący samorządu Andrzej Małkiński. Pensja, jaką zaproponował, nie pochodzi z tzw. dolnej półki. O takie zresztą rozwiązanie wnioskowali radni z klubu "Przyjazne Sejny", uznawani za opozycyjnych. Być może dlatego ich sugestie, że miasta nie stać na tak wysoką gażę, przepadły w głosowaniu.
Stanisław Kap otrzymał wynagrodzenie zasadnicze w wysokości 5,5 tys. zł. Do tego trzeba doliczyć dodatek funkcyjny, specjalny oraz stażowe. W sumie miesięczna pensja przekroczy 10 tys. zł. Za takim wynagrodzeniem opowiedziało się wczoraj dziewięciu spośród trzynastu obecnych na sesji radnych.
Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?