Na konto stowarzyszenia, prowadzącego przedszkole i szkoły wpłynął milion złotych. - Oddaliśmy pieniądze, ponieważ chcemy uniknąć odsetek karnych - wyjaśnia Arkadiusz Nowalski, burmistrz Sejn. - W naszej sytuacji finansowej liczy się każdy grosz.
Ale wysokość całego długu szacowana jest na ponad 2 mln zł. Burmistrz mówi, że resztę pieniędzy samorząd zwróci po zatwierdzeniu przez sąd warunków ugody, jaką zawarł z Litwinami.
- Decyzja sądu powinna zapaść w najbliższych tygodniach - precyzuje. - A spłatę zobowiązania proponujemy rozłożyć na kilka lat.
Wygląda na to, że trwający od dwóch lat spór o należną mniejszości litewskiej subwencję wreszcie się zakończy, choć nie chce na to zgodzić się większość radnych. Samorządowcy niedawno wystąpili do sejneńskiego sądu, gdzie Litwini złożyli pozew przeciwko miastu, z wnioskiem o powołanie biegłego, który wyliczy faktyczne zobowiązanie. Radni kwestionują bowiem ustalenia Regionalnej Izby Obrachunkowej w Białymstoku, powołanego przez samorząd eksperta, a nawet - prokuratury. Ta - na wniosek anonimowej osoby - sprawdzała, czy mniejszość litewska nie zawyżała liczby dzieci w przedszkolu. Kilkumiesięczne, wnikliwe śledztwo zostało umorzone. Prokuratura nie stwierdziła bowiem żadnych nieprawidłowości. Wniosek radnych, którzy - jak twierdzą - mają na względzie wyłącznie dobro zadłużonego po uszy miasta nie może być jednak wzięty pod uwagę przez sąd.
- Samorząd jest reprezentowany przez burmistrza i wyłącznie on jest stroną w tym konflikcie - wyjaśnia Marcin Walczuk, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Suwałkach.
Nowalski mówi, że porozumiał się z mniejszością litewską i wspólnie złożyli do sądu propozycję spłaty długu.
- O szczegółach będę mógł poinformować, gdy dokument ten zostanie zatwierdzony - dodaje.
Póki co, litewskie stowarzyszenie wystąpiło do miasta o przekazanie miliona złotych. Kwota nie jest przypadkowa, bo tyle właśnie zostało zapisane w planie tegorocznych wydatków przez Regionalną Izbę Obrachunkową. To właśnie RIO ustalała budżet Sejn, bo radni tego nie zrobili.
- Nie mamy podstaw, by wstrzymywać wypłatę tych środków - mówi Nowalski.
Tym bardziej, że stowarzyszenie musi podjąć pilne działania wynikające z reformy oświaty, a pieniędzy na ten cel nie ma.
Jak pisaliśmy, dwa lata temu RIO stwierdziła, że od 2005 r., czyli od powstania Zespołu Szkół z Litewskim Językiem Nauczania „žiburys” w Sejnach miasto źle nalicza dotację. Wypłaca mniej pieniędzy niż powinno. W ocenie inspektorów, samorząd zalega Litwinom 1,5 mln zł plus odsetki karne. Część tych pieniędzy miasto może egzekwować od ościennych gmin, z terenu których pochodzili niektórzy uczniowie.
- Oczywiście, że będziemy występowali o zwrot środków - dodaje Nowalski. - Mam nadzieję, że nasze działania spotkają się ze zrozumieniem wójtów.
O jaką kwotę chodzi, za wcześnie mówić. Wszystko zależy od treści porozumienia, które burmistrz zawarł z Litwinami. Nowalski nie ukrywa, że w dalszym ciągu liczy na finansowe wsparcie rządu.
- Nie ma powodu, by za zaniedbania poprzedniej władzy, a także brak właściwej kontroli ze strony organów do tego powołanych karę ponosili mieszkańcy miasta - uważa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?