Kiedy przechadzali się ulicami miasta, wzbudzali zainteresowanie przechodniów. Może za sprawą dziwnego aparatu, a właściwie dwóch aparatów, zespolonych w jeden?
Dwóch warszawiaków - Krzysztof Gajewski i Maciej Szal - do Białegostoku przyjechało na dwa tygodnie na zaproszenie Maćka Ranta z Białostockiego Ośrodka Kultury. Postanowili uwiecznić na zdjęciach Białystok i jego mieszkańców. Ale nie będą to zwykłe zdjęcia, lecz niecodzienne obrazy uchwycone i przekazane za pomocą stworzonej przez nich autorskiej techniki 3D.
Ich zdjęcia obejrzeć będzie można podczas organizowanych w tym roku XXV Dni Sztuki Współczesnej. Wernisaż wystawy "Widzi misie" już 20 maja o godz. 19 w Centrum im. L. Zamenhofa (ul. Warszawska 19).
Kiedy przyjechali do Białegostoku, nastawiali się głównie na fotografowanie architektury. Jednak im dłużej byli w tym mieście, tym bardziej ich podejście się zmieniało.
- Po przyjeździe zamieszkaliśmy w akademiku - mówi Maciek. - I już pierwszego dnia trafiliśmy na... wesele! Zrobiliśmy zdjęcie pary młodej.
I chyba od tej chwili wiedzieli już, że w naszym mieście fotografować chcą głównie ludzi. Nie zdradzają wszystkich, których uwiecznili na portretach. Wiadomo jednak, że na fotografiach nie zabraknie aktora Białostockiego Teatru Lalek - Ryszarda Dolińskiego czy przypadkowo spotkanego zegarmistrza.
A jak artyści uzyskują efekt trójwymiarowości?
- Technika 3D, którą się posługujemy, jest naszym autorskim odkryciem - mówi Krzysiek. - Nie ze względu na formę, która pod nazwą stereoskopia znana jest od ponad 100 lat, lecz z uwagi na wielką precyzję i możliwości związane z eksponowaniem fotografii. Jako pierwsi w Polsce przedstawiliśmy publiczności olbrzymie wydruki, które po założeniu specjalnych okularków (dających efekt trójwymiarowości) przeistaczały się w żywą rzeczywistość.
Jak powstają zdjęcia? Można to bardzo łatwo wytłumaczyć. Najpierw trzeba zrobić dwa zdjęcia - lewe i prawe jednego ujęcia. Trudność polega na tym, że trzeba zrobić je jednocześnie, w tej samej chwili z dwóch aparatów. Później są składane w programie komputerowym.
- Na prawym odcina się barwę niebieską, na lewym czerwoną - mówi Krzysiek. - Później zdjęcia ogląda się przez specjalne okulary z jednym szkiełkiem niebieskim, a drugim czerwonym. Dzięki temu każde szkiełko widzi odpowiednie zdjęcie, a mózg składa to w całość.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?