Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki dostały brawa po porażce

Miłosz Karbowski
Katarzyna Kalinowska (z lewej) z Muszynianką radziła sobie, jakby nigdy nie stała w kwadracie dla rezerwowych. Grę Pronaru Zeto Astwa dobrze prowadziła Anna Manikowska (nr 2).
Katarzyna Kalinowska (z lewej) z Muszynianką radziła sobie, jakby nigdy nie stała w kwadracie dla rezerwowych. Grę Pronaru Zeto Astwa dobrze prowadziła Anna Manikowska (nr 2). A. Chomicz
Białystok. To spotkanie to znak, że akademiczki nie powiedziały jeszcze w tym sezonie ostatniego słowa. W 1/4 finału Pucharu Polski, praktycznie od początku do końca prowadziły wyrównany bój ze zmęczoną wieloma spotkaniami i przejazdami, ale występującą w najsilniejszym składzie Muszynianką.

Dodajmy, że podopieczne Dariusza Luksa zagrały bez Lucie Muhlsteinovej, a Dominika Koczorowska całe spotkanie spędziła w kwadracie dla rezerwowych. Ta druga zasłabła na jednym z treningów i musi przejść szczegółowe badania. Lucie, z gipsem na nodze, tylko robiła zdjęcia koleżankom.

- Od dłuższego czasu mam problemy ze ścięgnem Achillesa. W niedzielę podczas meczu już bardzo bolało. W poniedziałek na 10 dni założyłam gips. Muszę odpocząć, ale mam nadzieję, że na play off będę gotowa do gry - mówi "Współczesnej" czeska rozgrywająca.

Obie zawodniczki zostały godnie zastąpione przez Katarzynę Kalinowską i Annę Manikowską. Cały zespół zasłużył na pochwały, a jedyne, do czego można się przyczepić, to fakt, że trzeba to było... wygrać.

Bardzo dobra zagrywka, w której prym wiodła Katarzyna Walawender, przynosiła nam sporo punktów. W pierwszej partii "Wala", wsparta atakiem Izabeli Żebrowskiej, dała tak swojemu zespołowi prowadzenie 14:11. W końcówce doszło do remisu, ale w decydującej chwili znów zadziałał serwis. Przy setbolu asa zrobiła Kalinowska.

- Porażka nie cieszy, ale gra już tak. Gdybyśmy popełnili mniej własnych błędów, mogło się to inaczej skończyć - mówił Dariusz Luks.

Dzięki ofiarności siatkarek Pronaru, a wręcz niezwykłej dyspozycji w obronie, libero Magdaleny Saad, oglądaliśmy wiele długich, efektownych akcji, często wygrywanych przez naszą drużynę. Nie licząc pierwszej połowy trzeciego seta, gdy rywalki uciekły na 4:15, ani na moment białostoczanki nie oddały im wyraźnie inicjatywy. W drugiej partii trzymały się do stanu 19:19, aż sprawy w swoje ręce wzięła Kamila Frątczak.
W czwartej odsłonie gospodynie prowadziły nawet 18:14. Tie-break był na wyciągnięcie ręki. W kluczowym momencie, choć nie zawiodło przyjęcie, pojawiły się błędy w ataku. Do Final Four pucharu Polski niemal na pewno awansują muszynianki, ale po ciężkiej przeprawie. Nasza ekipa schodząc z parkietu, otrzymała od kibiców owację na stojąco.
Pronar Zeto Astwa AZS Białystok - Muszynianka Muszyna 1:3 (25:22, 22:25, 16:25, 23:25)
Pronar Zeto Astwa AZS: Manikowska, Karczmarzewska-Pura, Mieszała, Kalinowska, Walawender, Żebrowska, Saad (libero) oraz Truchanova.
Muszynianka: Bełcik, Frątczak, Mirek, Pycia, Jagieło, Plchotova, Zenik (libero) oraz Rosner, Pykosz.
Widzów: 400.
Rewanż w sobotę w Muszynie.
1/4 finału pucharu Polski: Gwardia Wrocław - Centrostal Bydgoszcz 3:1 (30:32, 25:19, 25:13, 25:20). Pierwszy mecz 0:3. Centrostal zagra w Final Four w Olsztynie (14-15 marca).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna