Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Siatkarki mają minimum. Co dalej?

Miłosz Karbowski
Trzeba walczyć o każde miejsce powyżej ósmego. Katarzyna Walawender do samego końca nie spocznie na laurach.
Trzeba walczyć o każde miejsce powyżej ósmego. Katarzyna Walawender do samego końca nie spocznie na laurach. A. Zgiet
Bialystok. Piąte, szóste miejsce, a może półfinał PlusLigi? Gdzie leży pułap możliwości siatkarek Pronaru Zeto Astwa Białystok?

Ten moment trzeba zapamiętać. Agata Karczmarzewska-Pura kończy ostatni atak w meczu ze Stalą Mielec. Wszystkim spada z serca kamień wielkości tego, przed którym w "Poszukiwaczach Zaginionej Arki" uciekał Indiana Jones. Ba, na konferencji prasowej po meczu trener Dariusz Luks przyznał, że tak naprawdę całe napięcie spłynie z niego dopiero za godzinę. Pewien etap się skończył - zespół zrealizował cel stawiany przez zarząd, bo zagra w play off.

"Sukces" - co to takiego

Na boisko wychodzi się po sukces. Powstaje pytanie, jaki wynik białostoczanek można będzie nazwać tym słowem. Realistycznie na szanse zespołu patrzy jedna z jego liderek Dominika Koczorowska.

- Wydaje mi się, że miejsca 5.-6. są w naszym zasięgu. Każda pozycja wyżej byłaby dla nas czymś wspaniałym. Murowani kandydaci do medali to Aluprof, Muszynianka i Farmutil - mówi środkowa Pronaru Zeto Astwa.

Twardo po ziemi stąpa też sam Luks.

- Przed sezonem taki wynik, jaki mamy teraz, wzięlibyśmy w ciemno. Białystok to nie Real Madryt, ani Muszyna czy Bielsko - mówi trener. - Zrobiliśmy krok o 100 procent do przodu, nie ma baraży. Wszystkich tu często ponosi fantazja. Każdy by chciał grać w pucharach. My nie rezygnujemy, ale podchodzimy do wszystkiego ze spokojem. Na razie jest 6. może 7. miejsce. Nie możemy od razu jeść dużą łyżką, tylko iść w górę krok po kroku - dodaje szkoleniowiec.

A może Centrostal?

Tym, co mocno trzyma ryzach kibicowskie marzenia, jest obecna dyspozycja drużyny. Akademiczki od miesiąca nie imponują formą. Wygrać z zatopioną w kryzysie Stalą to była konieczność.

- Na pewno pierwszą rundę miałyśmy lepszą niż drugą. Zawsze gdzieś w środku sezonu przychodzi spadek formy. Na szczęście się odbudowałyśmy i jesteśmy w grze. Tak naprawdę oceniać nas będzie można na koniec - mówi Karczmarzewska-Pura, dodając, że jej ambicja nie kończy się na samym udziale w fazie play off.

Nadzieje na lepsze mecze i przyzwoitą pozycję istnieją, i to nie tylko w głowach fantastów. Przede wszystkim, rok temu Luks pokazał, że potrafi fizycznie i mentalnie przygotować drużynę na decydujące chwile sezonu. Poza tym, niewykluczone, że zajmując 6. pozycję po fazie zasadniczej, Pronar Zeto Astwa trafiłby nie na Farmutil Piła, a na Centrostal Bydgoszcz, z którym w poprzednim sezonie walczyliśmy skutecznie o utrzymanie. Czekałyby nas pojedynki: Izabela Żebrowska - Ewa Kowalkowska, Koczorowska - Dominika Kuczyńska, czy Karczmarzewska - Joanna Kuligowska. Czy na pewno musielibyśmy je przegrać?

Luks, zapytany o wymarzonego rywala, odpowiada z humorem i trochę wymijająco:- Bielsko by mi pasowało. Mam stamtąd blisko do domu.

Na pewno nie miałby jednak nic przeciwko podróży do Bydgoszczy. Aby w ogóle stworzyła się taka szansa trzeba wygrać u siebie w niedzielę Gwardią Wrocław. Dlatego, zanim zacznie się faza play off, wciąż jest o co walczyć.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na wspolczesna.pl Gazeta Współczesna