Mowa o sklepie internetowym Japan-Foto z Zabrza. Jak podaje dzisiejszy "Dziennik", oferował on w sieci sprzęt fotograficzny. Przez pierwsze miesiące firma działała bez zarzutu - wywiązywano się z każdego zamówienia. Każde zaś spóźnienie było zniecierpliwionym odbiorcom sowicie wynagradzane. Aż do 22 grudnia, kiedy wpłynęło najwięcej zamówień. Wówczas sklep przestał istnieć.
Dla uśpienia czujności internautów, oszuści jeszcze przez kilka dni odpowiadali na maile klientów. Opóźnienia tłumaczyli opieszałością poczty bądź kurierów. W końcu zniknęli bez śladu.
Sprawą zajmują się już policjanci z Zabrza. Zbierają informacje od poszkodowanych, których w tej chwili jest już ponad setka. Prawdopodobnie będzie się ich jednak zgłaszać coraz więcej. Niewykluczone, że ofiarą oszustów padli też białostoczanie.
- Na razie nie mamy takich informacji - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik prasowy KWP w Białymstoku. - Ale, z tego, co wiem, sprawa jest świeża.
Apeluje też do internautów o ostrożność.
- Kupując przez internet, warto pamiętać o kilku zasadach - mówi. - Powinniśmy w miarę dokładnie sprawdzić, z kim mamy do czynienia. Jeśli na stronie firmy nie ma numeru telefonu, adresu i numeru REGON, a towaru nie można odebrać osobiście, powinno to wzbudzić nasze podejrzenia. Poza tym, korzystajmy z opinii internautów, bo lepiej jest uczyć się na cudzych błędach. Jeśli ktoś ma mnóstwo "negatywów", nie łudźmy się, że akurat nas nie spotka nieprzyjemna niespodzianka.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
